Teraz już nawet nie jeżdżę do fryzjera, tylko sama go obcinam, bo gdy tylko wezmę w ręce grzebień czy nożyczki, to pies leży jak nieżywy i mogę z nim robić wszystko, co zechcę. Poza tym teraz, gdy są takie upały warto pieskowi podciąć włoski, żeby mu było lżej.
Magdalena OlesińskaTen tekst przeczytasz w 3 minutyJeśli twój pies leży na plecach, prawdopodobnie czuje się bezpiecznie. Ale nie tylko dlatego! Są też inne powody, które wyjaśniają takie ShutterstockPies leży na plecach z kilku powodów. Dlatego tak ważne jest zwrócenie szczególnej uwagi na język ciała czworonoga, a także kontekst sytuacji, w której zwierzę to robi. Sprawdź, co w ten sposób czworonóg może chcieć zakomunikować. Pies leży na plecach, kiedy śpi Pies, który śpi na plecach, jest całkowicie bezbronny, ponieważ odsłania wszystkie swoje najwrażliwsze części ciała. Jeśli pupil zasypia tak w twoim towarzystwie, oznacza to, że czuje się przy tobie niezwykle bezpiecznie, jest zrelaksowany, spokojny i wie, że nie spotka go nic złego. Stworzyłeś dla niego środowisko, w którym niczego się nie obawia. Niekiedy chodzi też o zwykłą wygodę – leżąc na plecach, pies może się zrelaksować. Psy bardzo często zasypiają również w takiej pozycji w upalne dni, co z kolei pomaga im się leży na plecach podczas zabawy z innym psem Mowa ciała jest sposobem, w jaki psy się porozumiewają. Chociaż są udomowione, to wciąż wiele łączy je z ich przodkami – wilkami. Powszechnie uważa się, że pies, który leży na plecach, okazuje w ten sposób swoją uległość. Tak robią wilki – poddani członkowie stada. W tej pozycji odsłaniają wrażliwe części ciała, jakimi są brzuch i gardło. Nowsze badania sugerują jednak, że takie zachowanie u psa podczas zabawy ma inne znaczenie. Zespół badawczy pod przewodnictwem Kerri Norman z Uniwersytetu w Lethbridge w Albercie (Kanada) stwierdził, że przewracanie się psa na plecy jest taktyką walki. Badacze obserwowali zabawę pomiędzy dwoma pasami i spośród zaobserwowanych 248 przewróceń żadne nie świadczyło o uległości. Większość z nich była ruchami obronnymi, których zadaniem było uniknięcie ugryzień w szyję. Psy, jak tylko znalazły się na plecach, same zaczynały żartobliwie podgryzać swoich kompanów. Badania pokazują także, że przewracanie się na plecy podczas zabawy pomiędzy dwoma pasami ma za zadanie ją ułatwić. Bardziej prawdopodobne jest to, że większy psiak szybciej położy się na plecy niż ten leży na plecach podczas zabawy z opiekunem Według behawiorystki Margaret Gruen pies, który przewraca się na plecy podczas zabawy z opiekunem, może chcieć przekazać, że czuje się swobodnie. Kolejnym powodem może być zaproszenie właściciela do pogłaskania po brzuchu – jeśli zwierzę preferuje taki dotyk. Dr Margaret Gruen podkreśla, że nie wszystkie psy lubią być głaskane po tej wrażliwej części ciała. Jeśli pupil warczy podczas dotykania brzucha, wyraźnie daje sygnał opiekunowi, że sobie takiego zachowania ze strony człowieka nie życzy i ten powinien przestać. Z kolei gdy wcześniej pupil nie miał nic przeciwko takim pieszczotom, warczenie może być próbą powiedzenia, że doskwiera mu ból. Jeśli zaobserwowałeś również inne zmiany w zachowaniu psa, koniecznie skonsultuj się z lekarzem weterynarii, aby wykluczyć problem medyczny. Jak widać, leżenie na plecach, podobnie jak wiele innych psich zachowań, nie ma jednego znaczenia. Wszystko się zmienia w zależności od kontekstu. Przewracanie się na plecy podczas zabawy niekoniecznie oznacza, jak często myślimy, podporządkowanie. Takie zachowanie podczas psich igraszek jest najczęściej po prostu się tym artykułem:
Żaba osiąga dojrzałość płciową w wieku dwóch lat, ale samice są zdolne do rozmnażania się w wieku jednego roku. W tym czasie samce zmieniają swoje zachowanie i zaczynają to robić rechotać głośniej używając do tego posiadanych przez siebie woreczków głosowych. Celem jest przyciągnięcie kobiet. Na szczęście ropucha to chyba nie była, żadnych sensacji, dziś kupencja jak złoto. Sucz po polowaniach na ryby ze stawu gdzie na spacerze byłyśmy chyba na te zaby się przezuciła. Biedna, głodzę ją, jeść nie daję, a ona sama musi się dożywiać... Na razie z 20 zmniejszyłam do 17 deko suchego i.... waga stoi. Czekam 2 tygodnie, ważę i jeśli nadal 37,5 to zmniejszę do 15. I tak do odwołania. A, małe pytanko. Czy do tego suchego mogę dodać algi z Bewi Doga bez zwiększania kaloryczności posiłku?? Na opakowaniach ani alg ani marchewy nic na ten temat nie jest napisane. Ktoś może zna dokładne składy obu?? I jeszcze: sucz ma ciążę urojoną czy to może wpływać na trudności za zrzuceniem wagi? Już było lepiej, już nie było mleka a tu... znowu matka polka ma mleczarnię. Kabergolina i bromokryptyna nie pomaga, zastrzyk hormonalny pomógł na 2 tygodnie po czym mamy powrót, zabrałam wodę, dawałam 10 deko papu, ukradłam jej legowisko i zabaweczki i... nic. Dalej ma mleko. Co mam zrobić? Otwierać mleczarnię???? Na bramce przed domem wisiała tabliczka Uwaga zły pies!. W nocy ktoś dopisał: ale bez zębów. Rano pies się budzi, patrzy na tabliczkę i ze złością mówi: - Jak dolwe tego dlania, to go chyba zamamlam na śmielć! FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Chat Zaloguj Forum Fundacji Warta Goldena Strona Główna » ZAKOŃCZONE » TĘCZOWY MOST » PSY FUNDACJI » SONIA Poprzedni temat :: Następny temat SONIA Autor Wiadomość EWA INGA DOM WARTY GOLDENA Dołączyła: 21 Wrz 2010Posty: 6260Skąd: Gdynia/Rumia Wysłany: 2011-05-14, 21:11 SONIA Dzisiaj pod naszą opiekę trafiła 1,5 roczna Sonia z Gdańska, właściciele z powodów osobistych zmuszeni byli oddać Sonie. Sonika trafiła do DT do Madzi, która z pewnością napisze coś więcej _________________"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin Pozdrawiam Ewa ,Inga i Abi Sonia[*] lilacly GOLDENIA PRZYSTAŃ Wiek: 32 Dołączyła: 14 Maj 2011Posty: 13Skąd: Gdańsk/Olsztyn Wysłany: 2011-05-14, 22:45 A więc to właśnie do mnie tymczasowo na kilka dni trafiła Sonia Więc może opowiem o niej troszkę: Sunia jest śliczna, niewiarygodnie słodka i troszkę przestraszona. Jak dotąd nie wykazała cienia agresji w stosunku do ludzi. Z moimi psami (suka i pies) powoli się dogaduje (na początku były lekkie problemy, bo mój pies jest wybitnie zainteresowany skakaniem na nią, a moja suczka niezachwycona obecnością nowego lokatora) - ale powoli sytuacja się uspokoiła i obecnie jest bardzo dobrze. Lekkie spięcia między nimi się zdarzają, ale Sonia w nich zachowuje się bardzo dobrze - w przypadku konfliku z moją suczką przyjmuje postawę wycofującą i podporządkowuje się. Na spacerze spotkałyśmy w lasku 2 suczki - Sonia zareagowała na nie dużym zainteresowaniem i chęcią zabawy - nie było cienia agresji. Sonia nie umie chodzić na smyczy, ale da się to wypracować. Strachem reaguje na różne dźwięki - jak ktoś zbiega po schodach lub klaśnie (tata mecz oglądał) Sonia kuli się i chowa pod stołem lub za czyimiś nogami. Zlękniona była również jak zaczęliśmy odkurzać. Pomimo ostrzeżeń właścicieli co do choroby lokomocyjnej podróż samochodem przebyła w bagażniku, nie wymiotowała i wydawała się zaskakująco zrelaksowana jak na psa, który jedzie z obcymi ludźmi. Suczka posiada książeczkę zdrowia i aktualne szczepienie przeciwko wściekliźnie. Aktualnie sytuacja wygląda tak, że moje dwa psy leżą na swoich posłaniach, a Sonia rozłożyła się koło kanapy (już niby zrozumiała, że u nas w domu się na kanapy nie wchodzi - ale jednak woli czuwać w jej pobliżu na wypadek jakby zasady się zmieniły )- i wszystkie głęboko śpią To by było chyba tyle - więcej napiszę jutro jak lepiej poznam Sonię. I postaram pstryknąć jej jakieś zdjęcia monika5s Wiek: 54 Dołączyła: 27 Lis 2010Posty: 469Skąd: Śląsk Wysłany: 2011-05-15, 09:38 Madziu ogromnie się cieszę, że Sonia trafiła do Ciebie, że jej pomogłaś. Jesteś wspaniałą osobą, dla której ważny jest los psa. Dziękuję Ci _________________Monika, Gucio, Jessi, Buggy i Sisi lilacly GOLDENIA PRZYSTAŃ Wiek: 32 Dołączyła: 14 Maj 2011Posty: 13Skąd: Gdańsk/Olsztyn Wysłany: 2011-05-15, 11:30 Miło mi ogłosić, że u Soni postępy Sytuacja w moim domu się troszkę uspokoiła i psy w sumie uznały Sonię jako część stada. Dreamowi co pewien czas się przypomni, że to suczka wkońcu i zaczyna się zalecać - ale krótkim szczeknięciem przypomina mu, że nie jest zbyt chętna i chłopak daje sobie spokój i wraca na swoje miejsce i idzie spać Z Amberką było jedno ostrzejsze spięcie o piłkę - ale chwile potem już chodziły obok siebie bez problemu. Konflikt zaczyna się jeśli chodzi o zabawkę lub posłanie. (teraz leżą przy kanapie obok siebie) Ogólnie to pomimo braku jakiejś wielkiej sympatii między suczkami jak na spacerze podszedl adorator (jedni sąsiedzi mają niewykastrowanego samca mix goldena i puszczają go czasem na osiedle, żeby sobie pobiegał ) i zaczął naskakiwać na Sonię to Amberka go z werwą pogoniła i potem Sonia jak tylko podchodził do nas chowała się za Amberą. Strach przed wchodzeniem po schodach pokonany i sunia chętnie sprawdza co się dzieje na wszystkich piętrach. (choć obraz wiszący nad schodami nadal traktuje z dystansem i bacznie mu się przygląda zanim zdecyduje się zbiec sama ze schodów) Jest strasznie ciekawska - zagląda we wszystkie kąty, zwiedza wszystkie pokoje, znalazła zagubioną piłkę tenisową Amberki pod moim łóżkiem Problem mieliśmy z piciem wody, bo sunia nie pije z misek naszych psów (podchodziła do nich, obwąchiwała wodę i odchodziła)- natomiast upodobała sobie picie z dzbanka z wodą do kwiatów (więc teraz dbamy o to, żeby była tam świeża, czysta woda) Na smyczy oczywiście nadal ciągnie - ale chyba powoli zaczyna kojarzyć, że ciągnięcie się nie opłaca, bo ja i tak poczekam, aż smycz przestanie być naprężona, więc nic tym nie osiągnie. A i zapomniałam dodać - sunia załapała, że u mnie w domu na kanapy wchodzić nie będzie i jak zdarzy jej się wskoczyć jak nikogo nie ma w pobliżu to hasło 'Sonia, zejdź' powoli daje coraz lepsze skutki _________________Pozdrawiamy - Magda oraz Dream i Amber lilacly GOLDENIA PRZYSTAŃ Wiek: 32 Dołączyła: 14 Maj 2011Posty: 13Skąd: Gdańsk/Olsztyn Wysłany: 2011-05-15, 12:07 I jeszcze kilka zdjęć Soni _________________Pozdrawiamy - Magda oraz Dream i Amber EWA INGA DOM WARTY GOLDENA Dołączyła: 21 Wrz 2010Posty: 6260Skąd: Gdynia/Rumia Wysłany: 2011-05-15, 14:09 Sonia jest bardzo kochana sunieczką i mam nadzieję ze ten skarb szybko znajdzie nowy domek Madziu dziękujemy za opis i za zdjęcia _________________"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin Pozdrawiam Ewa ,Inga i Abi Sonia[*] lilacly GOLDENIA PRZYSTAŃ Wiek: 32 Dołączyła: 14 Maj 2011Posty: 13Skąd: Gdańsk/Olsztyn Wysłany: 2011-05-16, 18:05 Melduje, że Sonia już oddana w ręce nowych właścicieli (teoretycznie tymczasowych, ale decyzja o tym, że suczka znajdzie u nich dom na stałe już w sumie z ich strony zapadła ) Mam nadzieję, że Pani Karolina i Pan Jarek - bo to oni są tymi szczęśliwcami, którzy od tej pory będą się budzić z tą blond górą futra w łóżku - zdadzą relacje jak Sonia radzi sobie w nowym domu Bardzo się cieszę, bo wygląda na to, że Sonika znalazła cudowną, kochającą rodzinę, która rozumie jakie ten pies ma potrzeby i będzie robiła wszystko co w ich mocy, żeby te potrzeby spełnić - a na właśnie taką rodzinę Sonia po tym co przeszła stanowczo zasługuje Powodzenia Malutka _________________Pozdrawiamy - Magda oraz Dream i Amber EWA INGA DOM WARTY GOLDENA Dołączyła: 21 Wrz 2010Posty: 6260Skąd: Gdynia/Rumia Wysłany: 2011-05-16, 18:28 Madziu bardzo dziękujemy Tobie i twojej całej rodzinie za pomoc a także za opiekę nad Soniką . Oby tak wspaniałych ludzi jak wy było coraz więcej Oczywiście witamy serdecznie Jarka i Karolinę a także czekamy z niecierpliwością na pierwsze relacje z nowego domku _________________"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin Pozdrawiam Ewa ,Inga i Abi Sonia[*] milcia25 Dołączyła: 16 Mar 2011Posty: 30Skąd: Gdańsk Wysłany: 2011-05-16, 19:21 Bardzo się cieszę, że malutka tak szybko znalazła nowy domek _________________Ania&Ares Osiedlowa_Sonia DOM WARTY GOLDENA Dołączył: 08 Maj 2011Posty: 25Skąd: Gdańsk Wysłany: 2011-05-17, 07:15 Witamy Pierwsza noc w nowym domu za nami. Pierwsze godziny po przyjeździe były nerwowe i nie spokojne dla Soni, w końcu to kompletnie nowe miejsce a w dodatku kolejne w przeciągu kilku dni. Obwąchała dosłownie każdy cm kw w całym mieszkaniu, kręciła się, nie potrafiła znaleźć sobie miejsca, cały czas szybko oddychała i od czasu do czasu cichutko popiskiwała. Gdy tylko się przemieszczałem po mieszkaniu, Sonia podążała za mną krok w krok Po jakiś 2h zapoznania z nowym domem wybraliśmy się na spacer po okolicy... chociaż słowo spacer średnio pasuje do tego co robiliśmy było to raczej opanowanie parowozu. I tutaj ponownie obwąchiwaniu nie było kresu..każda trawka, każdy skrawek ziemi,każdy kamień i krzaczek. Gdy mijałem obcych ludzi reagowała ogromną radością dosłownie rzucając się na nich z merdającym ogonem - tak jak lgnie pies do swojego Pana po rozstaniu. Wydawało mi się że w tych obcych z daleka widziała swoją byłą rodzinę.. Po powrocie trochę popiła ale miski nie z karmą nie ruszyła, ale w mieszkaniu zachowywała się odrobinę spokojniej. Pod wieczór w domu pojawiła się Karolina Cóż to była za radość oraz odrobina rozczarowania gdy Sonia byłą przyklejona do mnie a nie do niej. Jakby nie patrzeć, jestem odrobinkę mniej obcy dla niej Za chwilkę wychodzimy, tak więc reszta relacji pojawi się później EWA INGA DOM WARTY GOLDENA Dołączyła: 21 Wrz 2010Posty: 6260Skąd: Gdynia/Rumia Wysłany: 2011-05-17, 07:32 Jarku dziękujemy za pierwsze relacje nie ukrywam też że wyczekiwane Co do zachowania suni na razie jest zestresowana, jednak myślę że po tygodniu to będzie całkiem inny psiak Spokojnie Karolinko i do Ciebie się przyzwyczai podejrzewam że dzisiaj już będzie o wiele lepiej _________________"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin Pozdrawiam Ewa ,Inga i Abi Sonia[*] Jerzy Kora DOM WARTY GOLDENA Wiek: 63 Dołączył: 20 Wrz 2010Posty: 9065Skąd: Komorów Wysłany: 2011-05-17, 07:43 IKA47 INGA-SONIA napisał/a: Spokojnie Karolinko i do Ciebie się przyzwyczai podejrzewam że dzisiaj już będzie o wiele lepiej To jest chyba podejrzenie graniczące z pewnością. Im mniej będziecie zwracać na psa uwagę w tych pierwszych dniach, pamiętając żeby nagradzać za chęć kontaktu z Wami, tym szybciej się Sonia zaaklimatyzuje. _________________Uczmy się szanować i kochać wszystko co żyje Osiedlowa_Sonia DOM WARTY GOLDENA Dołączył: 08 Maj 2011Posty: 25Skąd: Gdańsk Wysłany: 2011-05-17, 09:48 Relacja z pierwszej doby cd... Tak jak już było wiadomo, Sonia to straszny boidudek Na spacerze boi się wszystkiego co się porusza, od frunącej siatki po trzepoczące na wietrze foliowe taśmy odgradzające. Jak je tylko zobaczyła, zjeżyła się i zaczęła na nie szczekać. Chwile przy nich postaliśmy, poobserwowała a po dłuższej chwili podeszliśmy bliżej. Obwąchała, zobaczyła że to nic takiego i jeden straszek już wyleczony W domu wystraszyła się miski, wieszaka na prani i spadającej łyżeczki... taki pies bojowy Noc przebiegła bardzo spokojnie. Dostała tymczasowo kocyk z jakąś starą poduszką na który położyliśmy w rogu sypialni. Niestety nie chciała na nim leżeć i położyła się przy samym łóżku. Wiec przenieśliśmy jej legowisko tam gdzie jej pasowało. Poranek równie spokojny. Obudziła się dopiero gdy my się obudziliśmy. Kolejny spacer i kolejne zmaganie z parowozem Najgorszy jest początek spaceru. Jednak po którymś dziesiątym zatrzymaniu się gdy ciągnęła, Sonia zaczęła się uspokajać i pi razy oko pół spaceru udało się odbyć na luźnej smyczy Dziś od rana załatwialiśmy z Sonią kilka spraw na mieście tak więc jeździła ze mną z dobre 1,5h. Jeśli tak mają wyglądać nasze wycieczki samochodem to jest to pies marzenie Wchodzi do tyłu, kładzie się na kanapie i nie ma psa... cisza i spokój Jedynie boi się trochę elektrycznie przesuwanych foteli ale pewnie i do tego przywyknie. Dziś będziemy musieli zaopatrzyć się w smycz, szelki, miseczki, szczotki itd.. Czy możecie polecić miejsce gdzie możemy się udać i przy okazji nie wydać majątku ? ps. Dodatkowo będę szukał pokrowca na tylną kanapę samochodu. Teraz sobie leżymy poranna sjestka .. Sonia nie odstępuje mnie na krok. milcia25 Dołączyła: 16 Mar 2011Posty: 30Skąd: Gdańsk Wysłany: 2011-05-17, 10:16 Niestety stacjonarne sklepy zoologiczne narzucają zazwyczaj kosmiczne marże. Najlepiej kupować przez internet. W tym sklepie (na Kokoszkach w Gdańsku) zazwyczaj dowożą tego samego dnia na terenie Trójmiasta własnym transportem jesli zależy Wam na czasie (lepiej przedzwonić i potwierdzić). Dobre i tanie sklepy to tez i (ale tam wysyłka normalnie kurierem więc trzeba czekać). Ze stacjonarnych to chyba ze znanych mi najlepiej zaopatrzony jest w tesco na Chełmie, ale koszmarnie drogi. _________________Ania&Ares Osiedlowa_Sonia DOM WARTY GOLDENA Dołączył: 08 Maj 2011Posty: 25Skąd: Gdańsk Wysłany: 2011-05-18, 08:59 Dzięki wielkie za linki na pewno się przydadzą w wyposażaniu Sonii. Wczoraj mieliśmy mała rodzinną uroczystość na której było obcych dla Sonii osób. Na początku wszystkich obszczekała, ale bez warczenia.... takie szczekanie połaczone z merdaniem ogona Trochę się pokręciła a potem zasnęła pod stołem gdzie spędziła praktycznie całą imprezę. Oczywiście wszyscy zachwyceni Sonią Że śliczna, że grzeczna, że nie żebrze o jedzenie ze stołu Noc minęła tak jak poprzednia czyli bardzo spokojnie na kocyku obok naszego łóżka, jednak poranek nie był już tak spokojny. Obudziła nas donośnym szczekaniem połączonym z nieustannym warczeniem - sąsiad wychodził do pracy o 6 rano Mamy nadzieje ze się przyzwyczai do sąsiada i nie będziemy musieli wstawać razem z nim ..codziennie o 6 Niestety dziś rano zauważyłem jak Sonia zaczęła dobierać się do swojej przebarwionej łapki. Nie było to typowe lizanie. Wyglądało to tak jakby chciała coś z niej wyciągnąć zębami, coś wygryźć, coś ze środka... Później oglądałem tą łapkę dokładnie z nadziei że znajdę tam coś wbitego... może jakiś malutki cierń, szkło...ale nic nie znalazłem tak więc chyba wybierzemy się do weterynarza na dokładniejsze zbadanie sprawy. Ps z porannego spaceru. Nie wiem jak to możliwe ale już prawie cały spacer udało się zrobić na luźnej smyczy Tak więc do opanowania pozostał tylko moment samego wychodzenia z mieszkania. M!S!A DOM WARTY GOLDENA Wiek: 37 Dołączyła: 20 Wrz 2010Posty: 16142Skąd: Wieliczka Wysłany: 2011-05-18, 09:09 jaka słodka żabka pod stołem leży _________________Pozdrawiam Michalina&Jamajka&Mailo "Psia dusza się nie mieści w psie I kiedy się uśmiechasz do niej Ona się huśta na ogonie" B. Borzymowska Warna ADMINISTRATORWarna Wiek: 58 Dołączyła: 18 Wrz 2010Posty: 23945Skąd: Warszawa Wysłany: 2011-05-18, 10:21 Chciałam dokładnie to samo napisać. _________________Pozdrawiam, Warna i Nero [*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022 Korbulowa Familia DOM WARTY GOLDENA Wiek: 34 Dołączyła: 22 Lut 2011Posty: 2155Skąd: Sosnowiec Wysłany: 2011-05-18, 16:49 rozbrajająca jest _________________Ola, Korba, Carrercia. mpati123 Wiek: 27 Dołączyła: 23 Wrz 2010Posty: 255Skąd: Kolonia Unin Wysłany: 2011-05-18, 18:15 Zobaczyłam zdjęcie i pierwsza myśl: O żaba... patrzę na komentarz Misi, i się zaczęłam śmiać _________________Patrycja Iza_30 Dołączyła: 20 Maj 2011Posty: 1Skąd: Piaseczno k/Warszawy Wysłany: 2011-05-20, 08:23 witam Jestem tu nowa. Strasznie piękna sunia. Slodziak . Baardzo chętnie chciałabym mieć taką psinę w domu (spokojnie wiem co to znaczy miec psa ) M!S!A DOM WARTY GOLDENA Wiek: 37 Dołączyła: 20 Wrz 2010Posty: 16142Skąd: Wieliczka Wysłany: 2011-05-20, 08:57 Witam serdecznie Izo. Ciesze się że jesteś zainteresowana adopcją, jednak Sonia w wątku której jesteśmy przebywa w domu tymczasowym który z bardzo wielkim prawdopodobieństwem przekształci się w dom stały. Może jakiś inny psiak równie mocno Ci się podoba? Jeżeli tak, to poproszę o Twój adres mailowy na mój pw w celu wysłania ankiety dla kandydata do adopcji _________________Pozdrawiam Michalina&Jamajka&Mailo "Psia dusza się nie mieści w psie I kiedy się uśmiechasz do niej Ona się huśta na ogonie" B. Borzymowska Osiedlowa_Sonia DOM WARTY GOLDENA Dołączył: 08 Maj 2011Posty: 25Skąd: Gdańsk Wysłany: 2011-05-20, 09:12 Sonia się coraz bardziej zadomowia i zaczyna pokazywać rogi Gdy tylko zostaje w domu sama choćby na 10 min, po powrocie którego kolwiek z nas następuje mega radość (coś na kształt szału radości jaki zaprezentowała sunia Pani Ewy Skacze na wszystkich i siły jej przy tym nie brakuje więc musimy ją oduczyć tego skakania - raz że może kogoś uszkodzić a dwa że nie każdy będzie zadowolony z psich łap na białej koszuli Spacerki stają się coraz spokojniejsze ale wciąż lubi od czasu do czasu pociągnąć jak parowóz. Dobrą wiadomością jest to że zaczyna w końcu normalnie jeść.... może nie rzuca się na miskę jak szalona ale zjada całą porcje na raz (a nie dziubie po kawałeczku cały dzień jak to było w pierwszych dniach) Wczoraj majstrowaliśmy wspólnie przy samochodzie na polance przy jeziorku:D tzn ja majstrowałem, a Sonia obgryzła wszystko, rozkopała wszystko powąchała wszystko co miała w zasięgu swojej 4m smyczy. (jeszcze nie chce jej puszczać luzem) Jesteśmy pewni że Sonia zostanie z nami, właściwie tylko czekamy na dopełnienie formalności. Osiedlowa_Sonia DOM WARTY GOLDENA Dołączył: 08 Maj 2011Posty: 25Skąd: Gdańsk Wysłany: 2011-05-22, 22:16 Ten weekend spędziliśmy razem z Sonią po raz pierwszy na wsi u Dziadków, gdzie poznała się z ich kundelkiem Michem Bardzo fajnie się bawili tylko Sonia była zdecydowania za szybka i zbyt żywa dla 12letniego Micha. W drodze nad jezioro oraz nad samym jeziorem z Sonii wyszedł cały rasowy Golden. Na początek dorwała ogromną błotnistą kałużę w której dosłownie oszalała... Pamiętacie fotkę powyżej gdzie leży jak żaba ? To samo zrobiła w tej kałuży, niestety nie zdążyłem tego uchwycić na fotografii. Gdy tylko zobaczyła jezioro w oddali nie było siły aby ją powstrzymać od wskoczenia do niego poszyje. Biegała, skakała, wyrywała trzciny i wodorosty, goniła kaczki jednym słowem oszalała i gdybyśmy jej nie odciągnęli to mogłaby tak szaleć chyba cały dzień.... Zresztą zobaczcie sami ile energii tkwi w tym psiaku goldenek2 Dołączyła: 28 Wrz 2010Posty: 1828Skąd: Warszawa Wysłany: 2011-05-22, 22:34 Śliczna i typowa goldenica _________________Pozdrawiam. Beata. Warna ADMINISTRATORWarna Wiek: 58 Dołączyła: 18 Wrz 2010Posty: 23945Skąd: Warszawa Wysłany: 2011-05-22, 22:58 Bardzo dziękujemy za tę fotograficzną relację z życia Sońki. _________________Pozdrawiam, Warna i Nero [*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022 Wyświetl posty z ostatnich: Forum Fundacji Warta Goldena Strona Główna » ZAKOŃCZONE » TĘCZOWY MOST » PSY FUNDACJI » SONIA Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz załączać plików na tym forumMożesz ściągać załączniki na tym forum Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB GroupSupport forum phpbb by phpBB3 Assistant
Psy mają niesamowite zdolności wąchania rzeczy, na które jesteśmy ślepi i wychwytywania subtelnych zmian. Twój słodki pies może wykrywać wzrost temperatury ciała związany z obrzękiem stawów z artretyzmem lub może wyczuwać zapach, który emanuje z reumatoidalnego zapalenia stawów. Robić […]

Uwaga! Ten artykuł może zawierać spoilery. Jeżeli nie chcesz sobie psuć radości z czytania, zawróć stąd jak najszybciej. “ Przykro mi z powodu Żaby. Zawsze był chciwy. I trudno jest być głodnym. ” —Wierzba przeprasza za zachowanie Żaby, "Pierwsza bitwa", strona 12 (scena bonusowa, angielskie wydanie, tłumaczenie nieoficjalne) Żaba (ang. Frog) – włóczęga, dawniej mieszkał w Obozie Cięcia. Opis Żaba to chudy[4], szary cętkowany[1] pręgowany kocur[5] ze zranionym kręgosłupem[6]. Fabuła Świt Klanów Pierwsza bitwa Żaba to kociak mieszkający na wrzosowisku z matką, Wrotycz i siostrą Wierzbą. Po raz pierwszy słyszy go Wiatr, kiedy mówi matce, aby złapała dla niego i Wierzby królika. Kiedy Wrotycz mówi, że nie jest wystarczająco szybka, aby złapać jednego, Żaba ogłasza, że ​​złapie jednego dla nich i wybiega spod krzaka janowca, w którym zagnieździła się jego rodzina. Wierzba woła go z powrotem, ale kociak odmawia, twierdząc, że jeśli zostanie z matką, umrą z głodu. Wiatr martwi się o kociaka, myśląc, że będzie łatwym łupem dla tutejszych drapieżników, i woła do niego, aby się zatrzymał. Żaba pyta Wiatr kim jest, co skłania ją do przedstawienia się. Wierzba każe Żabie uciekać, ponieważ Wrotycz kazała im trzymać się z dala od wrzosowisk, ale Wiatr zapewnia ich, że nic im nie zrobi. Żaba następnie kieruje się w stronę Wiatru, twierdząc, że miał rację, że wytropił królika, a ona patrzy, jak wącha jej połów. Następnie trąca go, a Żaba narzeka, że ​​myślał, że mogą go mieć, tylko po to, by Wiatr go poprawił, że nie mogą mieć tego wszystkiego. Wierzba podchodzi do Żaby i przeprasza za zachowanie Żaby, ponieważ zawsze był chciwy i ciężko było być głodnym. Gdy Wrotycz spotyka Wiatr, wyjaśnia, że ​​byli dawnymi włóczęgami w Miejscu Dwunożnych. Żaba i Wierzba zaczynają tłoczyć się wokół królika Wiatru, a Wrotycz błaga ją, by się nim podzieliła, ale ona odmawia, a Żaba szarpie futro królika zębami. Kiedy na wrzosowisku zaczyna się pożar, Wierzba wzywa swojego brata, a Wiatr odpycha ją i Wrotycz. Żaba wspina się po pniu ostrokrzewu i wydaje pisk, docierając do najniższej gałęzi i znika między liśćmi. Wiatr zdaje sobie sprawę, że jeśli drzewo się zapali, Żaba zostanie spalony żywcem. Wrotycz wzywa go do zejścia, a Żaba wsuwa głowę przez liście i odmawia, twierdząc, że ogień go spali. Wiatr dodaje, że gdyby nie spadł, byłoby za późno, bo znika, wspinając się wyżej. Wierzba odnotowuje swoją decyzję, a kiedy Janowiec mówi jej, żeby nie ryzykowała życia, Wierzba odmawia, ponieważ musiała uratować Żabę. Zaczyna wspinać się po drzewie i wzywa Żabę. Wiatr nadal się wznosi, szukając Żaby, i ponownie go wzywa. Wiatr każe jej nie ruszać się, ale ona odpowiada, że ​​musiała dostać się do Żaby. Pokazano, jak trzyma się samego czubka cienkiej gałęzi, na której siedzi Wiatr, która zanurza się pod jego ciężarem. Janowiec informuje ją, by go uspokoiła, dopóki nie znajdzie się pod nim, a Wiatr zapewnia Żabę - który jest przerażony - że go uratują. Błyskawica pęka na niebie, sprawiając, że Żaba piszczy z przerażenia, a ona ponownie zapewnia Żabę, tym razem mówiąc mu, że wszystko będzie dobrze. Wyciąga łapę w kierunku drżącej Żaby i zauważa, że ​​pod nim był Kolcolist. Żaba spogląda w dół, gdy Janowiec szarpie się wzdłuż gałęzi poniżej i dociera do odcinka poniżej Żaby. Następnie Janowiec woła imię Żaby, wyciągając w jego stronę przednie łapy i informuje go, że go złapie. Wiatr zmusza go do upadku, ale Żaba narzeka, że ​​spadnie na ziemię. Wiatr przypomina mu, że Janowiec go złapie, ale Żaba kwestionuje jej twierdzenie, a ona odpowiada, że ​​może mu zaufać. Żaba woła, że ​​nie znał Jastrzębia, ale Wiatr przypomina mu, że nie znał jej aż do tego dnia, a Żaba patrzy wtedy z powątpiewaniem na Wiatr. Przypomina Żabie, że Janowiec go złapie, a Żaba porusza łapami, odsuwa pazury od kory i z piskiem puszcza. Kolcolist chwyta kark Żaby w zęby i chwieje się pod wpływem wagi młodszego kota. Żaba wije się pod brodą Janowca i żąda, by go położył, wisząc na jego szczękach, ale on słabnie. Wtedy Wiatr sugeruje jej, by najpierw wylądowała, a następnie ustabilizuje ją, gdy wyląduje z Żabą. Kiedy wylądują, Wiatr łapie Żabę między łapami, chroniąc go przed twardą ziemią. Wrotycz wącha Żabę i pyta, czy został ranny, przez co twierdzi, że sam mógł zeskoczyć. Wrotycz dziękuje Wiatrowi za uratowanie Żaby, ale ten ostatni informuje ją, by znalazła schronienie. Ścieżka gwiazd Żaba to jeden z kotów mieszkających w obozie Cięcia. Piorun i Piorunowy Ogon, obserwując z krzaków, jak Cięcie wzywa go do przodu, gdy nadejdzie czas, aby zebrani włóczędzy otrzymali swoją część zdobyczy. Cięcie woła imię Żaby, a Żaba podskakuje ze strachem i nadzieją w spojrzeniu. Wyciągając ze stosu grubego drozda, popycha go w kierunku Żaby i pyta go, czy jest głodny. Żaba kiwa głową, a Cięcie pyta go, czy jest na tyle głodny, by zjeść drozda, a Żaba ponownie kiwa głową. Rzucając ptaka z powrotem na górę zdobyczy, Cięcie mówi, że szkoda, że Żaba nie przyniósł więcej zwierzyny z wrzosowiska, ponieważ w przeciwnym razie byłby w stanie go zjeść, nazywając to lenistwem. Futro Żaby jeży się, gdy oświadcza, że to nie lenistwo, a zamiast tego Cięcie warczy, jeśli to była głupota, a kociak mógł podzielić się tym, co miał. Żaba próbuje odpowiedzieć, że to nieprawda, ale zanim zdążył skończyć, Cięcie rozcina mu nos, powodując, że Żaba cofa się, a jego futro wciąż jest najeżone i krew tryska mu z nosa. Cięcie rzuca w niego dość zgniecionym strzyżykiem z dołu stosu, warcząc, że ma szczęście, że nawet to dostał. Żaba przez chwilę buntowniczo wpatruje się w Cięcie, a Piorun każe mu wejść do środka głowy, aby przeciwstawił się kocurowi, ale w końcu wycofuje się i zabiera żałosną ofiarę do jedzenia, siadając obok Paproci. Paproć przysuwa się do niego, aby pomóc mu zlizać krew ze zranionego nosa. Po tym, jak Piorun zakrada się z powrotem, aby ponownie szpiegować obóz Cięcia, obóz zostaje zaatakowany przez kilka psów. Żaba biegnie obok Pioruna, prawie wytrącając go z równowagi, gdy odskakuje od ogromnego czarnego psa. Kamień wyskakuje z trzcin, aby go zaatakować, a Żaba podnosi się i wymierza wściekły cios w jego pysk. Buk wpada obok nich i razem trzy zbuntowane koty wspólnie atakują psa. Piorun jest chwilowo rozproszony i myśląc, że wygrywają, ponownie zwraca się w stronę czarnego psa. Kamień leży na skraju polany, a wokół niego zbiera się krew, a Żaba wciąż próbuje zaatakować pysk psa, w jego spojrzeniu jest rozpacz. Utykając i będąc w stanie użyć tylko trzech nóg, pies zaciska szczęki wokół boków Żaby z potężnym chrzęstem, po czym upuszcza go i obraca się do Buka, który rozcina mu nos. Psy są wypędzone, ale koszt jest wysoki - Buk i Kamień nie żyją. Żaba ciągnie się w stronę martwej kotki, gdy jej siostra Paproć wpatruje się w jej ciało, pytając, czy oddycha. Widać go wkrótce po upadku, z oczami tępymi z bólu. Cięcie, Drzazga, Chrząszcz, Wąż i Jaskółka opuszczają resztę swojej grupy, a wkrótce potem patrol myśliwski składający się z Fiołka, Jałowca, Kruka i Wierzby wraca do obozu. Fiołek biegnie do Żaby, który leży w cieniu obozowego ogrodzenia, a ziemia wokół niego plami się krwią, kotka pyta, co się stało. Później Piorunowy Ogon wraca do obozu z Kamiennym Sercem, który obserwuje koty, a następnie spieszy do Żaby. Cętkowany szary kocur jest jedynym kotem, który nie walczy o łapy kocura. Kamienne Serce upuszcza pajęczyny obok włóczęgi i zaczyna wąchać jego futro. Młody kocur przebiega łapami po kręgosłupie Żaby i nogach, a jego spojrzenie ciemnieje. Piorun spieszy się do Kamiennego Serca i pyta, czy jest źle. Szary kocur wyjaśnia, że ​​może oczyścić ranę i zatrzymać krwawienie, ale w kręgosłupie ma postrzępiony guz. Piorun pyta, czy jest złamany, a medyk odpowiada, że ​​ma nadzieję, że tak nie jest i może być po prostu spuchnięty, ale to tylko czas pokaże. Kiedy Skrzydło Szare przybywa do obozu i rozmawia z Piorunem, gdzie mogą zabrać koty, Piorun wspomina, że Żaba jest ciężko ranny i przyznaje, że nie jest nawet pewien, czy włóczęga może chodzić. Rudy kocur dodaje, że nie wie, jak pokonają Drogę Grzmotu, ale Skrzydło Szare twierdzi, że poradzą sobie z tym, kiedy do tego dojdą. Po tym, jak Skrzydło Szare i Piorun zdecydowali się zabrać włóczęgów do dziupli, a Buk i Kamień są pochowani, Skrzydło Szare zbiera włóczęgów w pozostałościach obozu i pyta, czy są na tyle zdrowi, aby przejść do wrzosowiska. Wierzba patrzy na Żabę, który wciąż leży na skraju polany, a Kamienne Serce kuca obok zranionego kocura, stwierdzając, że będzie trzeba go nieść. Skrzydło Szare prosi Mech, Kruka, Jałowca i Piorunowy Ogon o przenoszenie Żaby, a Mech zgadza się i natychmiast kieruje się w stronę swojego rannego towarzysza. Jałowiec i Kruk podążają za nim. Mech wsuwa nos pod łapy Żaby, a nakrapiany szary kocur chrząka, gdy Kruk chwyta go za kark. Kamienne Serce ostrzega ich, by byli ostrożni i mówi, że Żaba zranił sobie kręgosłup i że zbyt duży ruch może to pogorszyć. Kruk pomaga położyć Żabę na barki Mchu, ale ranny włóczęga krzyczy z bólu, a Kamienne Serce woła, by przestali. Mech delikatnie się odsuwa, a Kruk opuszcza Żabę na ziemię. Piorun pyta Kamienne Serce, co robić, skoro nie mogą tam zostawić włóczęgi. Wierzba kuca obok swojego brata i mówi jego imię, zapewniając go, że wszystko będzie w porządku i że nie zostawią go samego. Kamienne Serce mruczy, że musi leżeć płasko, gdy jest przenoszony, i decyduje, że muszą znaleźć kory o odpowiednim rozmiarze, który go poniesie. W końcu trzy koty wracają na polanę, niosąc kawałek kory, a Piorunowy Ogon upuszcza go obok Żaby. Kamienne Serce przykuca obok zranionego kocura i wyjaśnia, że muszą go przenieść na korę i że będzie to bolało, ale nie na długo. Żaba chrząka, że może to znieść, a Wierzba idzie obok zranionego kocura i prosi medyka, aby był ostrożny. Kamienne Serce wbija zęby w kark Żaby, a Piorunowy Ogon i Mech łapią go za zad, potem unoszą go na kawałek kory, podczas gdy Kamienne Serce prowadzi jego głowę. Żaba chrząka, a oczy błyszczą mu z bólu, gdy kładą go w zagłębieniu kory. Piorun szarpie jeden róg kory, a Jałowiec drugi i razem oba koty zaczynają nieść Żabę w kierunku polany. Reszta włóczęgów kuleje za nimi, ale Skrzydło Szare zastanawia się, czy naprawdę będą w stanie przeciągnąć Żabę aż do wrzosowiska. Gdy włóczędzy dotarli na wrzosowisko, Wierzba z niepokojem pyta o Żabę i pochyla się nad gniazdem z kory, w którym spoczywa ciało włóczęgi. Kotka mówi, że się nie rusza i patrzy na Kamienne Serce, który wącha pysk Żaby i mruczy, że oddycha bardzo słabo. Wierzbowy Ogon woła, by mu pomóc, z przerażeniem w jej miauczeniu, ale Kamienne Serce mówi, że może oczyścić rany i powstrzymać je przed krwawieniem, ale rana Żaby jest w środku i nic nie może zrobić. Wierzba ze złością woła, że dotarli tak daleko i są tak blisko, że musi to zrobić. Żaba cicho chrząka, a Wierzba kuca obok niego, pocieszając kocura, że ​​już prawie tam są i że nic mu nie będzie. Ogon Żaby ślizga się bezwładnie na ziemi, a Wierzba przeskakuje nad korą i starannie układa ją obok niego, zapewniając Żabę, że zaopiekują się nim. Jednak ranny kot nie wydaje żadnego dźwięku, a Wierzba pochyla się do gniazda, lekko uderza go w ramię. Mówi mu, żeby coś powiedział i się obudził, i kontynuuje, że musi pozostać przytomny, ponieważ może spać, kiedy znajdą się w bezpiecznym miejscu. Kamienne Serce kładzie łapę na boku Żaby i szok przyciemnia jego spojrzenie. Skrzydło Szare patrzy na Żabę i widzi bezruch pod łapą Kamiennego Serca i zauważa, że włóczęga nie oddycha. Wierzba w panice wykrzykuje imię Żaby, ale Kamienne Serce przeprasza, że ​​nie żyje. Fiołek uspokaja Wierzbę, gdy kotka zaczyna drżeć i zauważa, że ​​jest tak dużo śmierci, ale Piorun mówi, że będzie to ostatnia z nich. Skrzydło Szare pochyla głowę i miauczy, że nie ma sensu ciągnąć Żaby do zagłębienia. Wskazuje, że powinni tam pochować zmarłego kota i oznaczyć jego grób, aby nie został zapomniany. Kiedy mówi, nadchodzą Wietrzny Biegacz i Janowcowe Futro, a Skrzydło Szare próbuje ich przekonać, aby wpuścili włóczęgów do ich obozu. Wierzba prosi, aby przynajmniej pochować swojego brata, zanim ruszy dalej, ponieważ zasługuje na spokój, a Wietrzny Biegacz podąża za wzrokiem pręgowanego skrawka mokrego futra zwiniętego w korze. Pyta, czy go tam zaciągnęli, a Wierzba odpowiada jej, że myśleli, że mogą go uratować. Wietrzny Biegacz decyduje, że włóczędzy mogą zostać, a Skrzydło Szare zwraca się do Wierzby i sugeruje, aby znaleźli osłonięte miejsce, w którym mogliby pochować Żabę. Cytaty “ Jeśli z nią zostanę, wszyscy umrzemy z głodu. Wrócę, gdy coś złapię. ” —Żaba odmawiający powrotu, "Pierwsza bitwa", strona 11 (scena bonusowa, angielskie wydanie, tłumaczenie nieoficjalne) “ Czy chudy kocur zamierzał walczyć? Miał taką nadzieję. Ale serce mu zamarło, gdy Żaba chwycił strzyżyka w zęby, i powoli ruszał w stronę pobratymca skulonego pod łukowatymi trzcinami. ” —Myśli Pioruna o Żabie, "Ścieżka gwiazd", strona 140 (angielskie wydanie, tłumaczenie nieoficjalne) Ciekawostki Kate potwierdziła, że ​​jest tym samym kotem z bonusowej sceny z "Pierwszej bitwy"[7]. Vicky uważa, że Żaba znajduje się w Klanie Gwiazdy, chociaż kocur ten był włóczęgą[8]. Galeria Bazy postaci Ta grafika może być używana poza Wojownicy Wiki (z wyjątkiem innych wikii) jedynie do przedstawienia wyglądu tej postaci, w niezmienionej formie, koniecznie za podaniem źródła. Więcej. Jako włóczęgaJako kocurek Przypisy ↑ 1,0 1,1 1,2 1,3 Wyjawione w "Ścieżce gwiazd", strona 139 (angielskie wydanie) ↑ 2,0 2,1 2,2 2,3 Wyjawione w bonusowej scenie "Pierwszej bityw" ↑ Wyjawione w "Ścieżce gwiazd", strona 192 (angielskie wydanie) ↑ Wyjawione w "Ścieżce gwiazd", strona 140 (angielskie wydanie) ↑ Wyjawione w "Ścieżce gwiazd", strona 165 (angielskie wydanie) ↑ Wyjawione w "Ścieżce gwiazd", strona 188 (angielskie wydanie) ↑ Wyjawione przez Kate na jej blogu ↑ Wyjawione przez Vicky na jej Facebooku

Dlaczego mój pies leży na moim miejscu, kiedy wstaję? Houpt wyjaśnia, że psy robią to, aby być jak najmniejszym, a także pomaga im regulować temperaturę ciała. „Kiedy psy są naprawdę ciepłe, wyciągają się na chłodnych powierzchniach, ale przez większość czasu zwijają się” – mówi.

Żaby mogą być wspaniałymi zwierzętami domowymi dla właściwej osoby, ale żaby żyjące na wolności stoją w obliczu drastycznego spadku populacji i wymierania, w dużej mierze w wyniku działalności człowieka. Niestety, handel zwierzętami prawdopodobnie przyczynia się do kryzysu wymierania płazów i rozprzestrzeniania się niszczycielskiej infekcji grzybem Chytrid. Unikaj chwytania dzikich żab i trzymania ich jako zwierząt domowych. Żaby trzymane w niewoli żyją dość długo (o ile będą traktowane w odpowiedni sposób). Średnia długość życia wynosi u nich od czterech do piętnastu lat, chociaż zdarzają się osobniki żyjące znacznie dłużej. Niektóre z najmniejszych żab, które możesz zobaczyć w sklepie zoologicznym, wyrastają później na gigantów. Czasami ich nazwa może wprowadzać nieco w błąd niedoświadczonych terrarystów. Buczek południowoafrykański (Pyxicephalus adspersus, „pixi”) może kojarzyć się z małą i uroczą żabką, ale w rzeczywistości dorasta nawet do 22 centymetrów. Niektórzy ludzie mogą uważać żaby za nudne, ale niektóre mniejsze żaby są dość aktywne. Jednak wiele większych żab prowadzi siedzący tryb życia i niewiele się porusza. Żaby mają też wrażliwą skórę, więc nie należy ich często brać na ręce. Jeśli często podróżujesz i zwykle wyjeżdżasz z miasta na więcej niż kilka dni, pamiętaj, aby wcześniej znaleźć kogoś, kto zajmie się twoimi żabami. Żaby trzymane w domowym terrarium Zanim przyniesiesz do domu żabę powinieneś przygotować wszystkie niezbędne elementy jej nowego domu. Musisz zapewnić odpowiednią ilość wody, poziom wilgotności i ciepła. Niektóre żaby hibernują i również musimy stworzyć jej takie warunki, by robiła to bezpiecznie. W zależności od gatunku, żaby mogą wymagać innego rodzaju zbiornika (wodny, lądowy, nadrzewny, półwodny). Jednym z najczęściej stosowanych, ale też trudnych w założeniu terrariów to środowisko w połowie lądowe i wodne. Utrzymanie w czystości terrarium dla żab może wymagać dużo pracy. Wiele żab ma dość proste wymagania dotyczące światła, temperatury i wilgotności, ale są one bardzo wrażliwe na zanieczyszczenia i odpady w swoim środowisku. Jedzenie i woda dla żab Dieta twojej żaby będzie się różnić w zależności od jej gatunku, ale ogólnie rzecz biorąc, żaby to drapieżniki, które zjadają żywą zdobycz. Wiele z nich zjada owady, w tym świerszcze, robaki, gąsienice, ćmy, koniki polne. Niektóre większe żaby zjadają nawet małe myszy. Możesz kupić żywą zdobycz w lokalnym sklepie zoologicznym. Upewnij się, że żaba przez cały czas ma dostęp do świeżej i czystej wody. Dobre gatunki żab dla początkujących Jak w przypadku każdego innego zwierzęcia, poznanie szczegółów dotyczących konkretnego gatunku żaby, jest najlepszym sposobem, aby upewnić się, że Ty i Twoja żaba będziecie szczęśliwi. Żaby karłowate Są małe, aktywne, całkowicie wodne i należą do najłatwiejszych do trzymania w niewoli. Są to bardzo popularne żaby domowe. Prowadzi wodny tryb życia i w naturze zamieszkuje małe i zarośnięte zbiorniki. Osiąga do 5 centymetrów długości. Można umieścić ją w akwarium z małymi rybkami jak danio, neony, gupiki, bystrzyki. Kumak dalekowschodni Są to dość aktywne żaby i stosunkowo łatwe do utrzymania jako zwierzęta domowe. Dorastają do około 5 centymetrów długości, a ich waga sięga maksymalnie 60 gramów. Ich ciało jest guzkowate, zwłaszcza na grzbiecie, a w dotyku są dość ostre. Gatunek zimujący od późnego września do kwietnia/maja. Lubi spędzać czas na zgniłym drewnie, kamieniach i liściach. Australorzekotka szmaragdowa Naziemne żaby drzewne, które są posłuszne i łatwe w utrzymaniu. Są mało aktywne, ale dość duże – osiągają do 10 centymetrów długości. W niewoli potrafi dożyć nawet 15 lat. Jedna z najpopularniejszych żab domowych na świecie. Afrykańska platana szponiasta Żaby wodne, które stają się dość duże (uważaj, aby nie pomylić młodych afrykańskich żab szponiastych z dużo mniejszymi żabami szponiastymi), ale ich opieka nie jest taka trudna. To gatunek inwazyjny osiągający do 15 centymetrów długości. Rzekotka zielona Te żaby drzewne to kolejny gatunek, który jest odpowiedni dla początkujących. Jest aktywny głównie nocą, ale w terrariach szybko przestawiają się na rytm dzienny. W naturze występuje na bagnach i wilgotnych lasach. Dlatego w terrarium będzie lubiła dużą roślinność i gałęzie, po których może się wspinać. Żaba rogata Żaby osiągające długość nawet 13 centymetrów z charakterystycznymi rogami tuż nad oczami (stąd nazwa). Zamieszkuje tereny leśne i lubi zagrzebywać się w podłożu. Dość łatwo przyzwyczaja się do człowieka, ale na leży uważać na jej szczękę. Ugryzienie jest bardzo bolesne. Cześć, jest sprawa. Wspieraj Zwierzaka i subskrybuj nasz kanał na YouTube oraz śledź Facebooka! Dzięki!

On to czuje! Pies zna Twoje emocje. Więc kwestia podejścia do przyzwyczajania jest bardzo ważna. Jeśli otoczysz go strachem frustracją to zobaczysz tylko jeden rezultat. Wtedy Pies unika legowiska jak ognia. Natomiast jeśli jest to zorganizowane w formie zabawy. Wspólnego spędzania czasu. Troski. Pies poczuje o co Ci chodzi.

Wszystkie zwierzęta komunikują się między sobą oraz z ludźmi. Zwierzęta są doskonałymi nadawcami i odbiorcami sygnałów. Jednak ludzie nie zawszą potrafią je „odczytać” i zrozumieć. Problem właściwego rozumienia „języka” zwierząt jest szczególnie ważny, gdy ma się do czynienia ze zwierzętami bardzo cennymi, np. rasowymi końmi wartymi setki tysięcy euro, ale nie tylko. Właściwe odczytanie sygnałów, które przekazują nam zwierzęta jest istotne np. w produkcji mleka, gdyż zła interpretacja tego, co widzimy, prowadzi do spadku produkcji, a tym samym pogarsza kondycję ekonomiczną gospodarstw mlecznych. Zwierzęta reagują nawet na niewielkie zmiany w swoim otoczeniu, które są niezauważalne dla ludzkich zmysłów. Ich receptory są czulsze niż ludzkie, przez co spostrzegają drobne różnice w zachowaniu czy ruchach swoich pobratymców i odpowiednio reagują. Reakcje są różne w zależności od gatunku. Bydło jest gatunkiem dziennym i ma dobrze rozwinięte wszystkie zmysły, takie jak węch, słuch, wzrok, smak, dotyk. Nimi wszystkimi kieruje się w codziennych czynnościach szukając paszy, orientując się w terenie, kontaktując z innymi osobnikami, także z ludźmi. Zwierzęta reagują nawet na niewielkie zmiany w swoim otoczeniu Niestety intensywny chów związany z wysoką mechanizacją, dużym zagęszczeniem zwierząt i dążeniem do jak najniższych nakładów pracy sprawiają, że potrzeby bydła, a zwłaszcza krów o wysokiej wydajności mlecznej, nie są w pełni zaspokajane. Powoduje to zmiany w zachowaniu oraz występowanie problemów z przystosowaniem się do otoczenia, co prowadzi do wzrostu liczby urazów, różnych schorzeń i zmniejszenie się produkcyjności. Zwierzęta chore stają się apatyczne, leżą i trzymają się z dala od grupy, na legowiskach kładą się na mokrym zimnym betonie, gdyż chcą się ochłodzić z powodu zwiększonej temperatury ciała. Polegiwanie czy leżenie Krowa leży, gdy odpoczywa. Ma wówczas normalną pozycję. Syndrom polegującej krowy (ang. downer cow syndrome, downer cow), to schorzenie objawiające się zaleganiem w pozycji mostkowej przez minimum dobę, przy czym krowa ma kończyny ułożone pod ciałem lub „rozkraczone” – tzw. pozycja żaby (kończyny rozłożone szerzej niż tułów). Pozycja ta może przechodzić w tzw. pozycję siedzącego psa, gdy zwierzę próbuje wstać opierając się na przednich nogach. Czucie jest zachowane w tylnych kończynach, ale są one „bezwładne”. Krowy mają zachowaną świadomość, reagują na bodźce (np. bólowe), na leżąco jedzą paszę i piją wodę oraz wydalają kał i mocz. Przyczyny polegiwania Przyczyny schorzenia nie są znane. Nie powoduje go ani uszkodzenie aparatu ruchu i kręgosłupa, ani porażenie poporodowe wywołane niedoborem wapnia (hipokalcemią), ani tężyczka pastwiskowa powstająca na skutek niedoboru magnezu (hipomagnezemią), ani mastitis, czyli stan zapalny gruczołu mlekowego, ani wzdęcie. Termin – polegiwanie, pojawił się w terminologii zootechnicznej po raz pierwszy już w połowie XX wieku. Za długie pozostawanie w tej pozycji, nawet już po 6–12 godzinach, może powodować uszkodzenie kości i mięśni oraz ścięgien i więzadeł (tkanki łącznej), a także nerwowej. Przyczyny polegiwania dzieli się na 3 kategorie: 1) pierwotne, 2) wtórne i 3) trzeciorzędne. Do pierwszych z nich zalicza się te, które mają podłoże metaboliczne – hipokalcemia, syndrom stłuszczonej wątroby, stres, zwłaszcza okołoporodowy, uszkodzenia miednicy lub nerwów, występujące choroby, np. takie jak mastitis, metritis (zapalenie macicy), zakażenia patogenami, choroby nowotworowe. Według badań amerykańskich syndrom polegującej krowy występuje w 58% przypadków u samic w pierwszym dniu po wycieleniu, a w pozostałych – do 100. dnia laktacji i częściej pojawia się u krów mlecznych (90%) niż u mięsnych (10%). Jednak odsetek krów mlecznych zapadających na to schorzenie wynosi tylko 0,8–1,2% i dotyczy stad dużych o liczebności przekraczającej 100 sztuk i żywionych dawkami TMR (ang. total mixed ratio, pol. dawka wymieszana całkowicie). Diagnostyka i co z niej wynika Wywiad dotyczący chorej sztuki dotyczy następujących kwestii – 1) od kiedy krowa zalega, 2) kiedy się wycieliła po raz ostatni, 3) czy wstała zaraz po porodzie, 4) czy po ostatnim porodzie krowa była leczona na gorączkę mleczną (porażenie poporodowe) oraz ile wapnia zużyto do jej leczenia, 5) czy krowa próbowała wstawać sama, czy z pomocą osoby obsługującej, 6) w jakim miejscu zalegała – czy na betonie, na wybiegu na lodzie, na okólniku, na legowisku, 7) czy miała wystarczającą ilość ściółki, 8) czy i kiedy wydalała mocz i kał. Oczywiście pozycja leżąca jest charakterystyczna dla zalegania poporodowego spowodowanego niedoborem wapnia, a także magnezu, ale organizm krowy reaguje na odpowiednie postępowanie – podanie środków zawierających wapń, magnez, leczenie farmakologiczne. W przypadku polegiwania dodatkowymi czynnikami zwiększającymi ryzyko są: ketoza, poronienie, zatrzymanie łożyska, trudny poród, stres, zwłaszcza okołowycieleniowy oraz wydajność mleczna. Ostatni czynnik jest wprost proporcjonalnie związany z syndromem polegiwania. Ważne oględziny krowy Oględziny krowy powinny obejmować jej pozycję, ułożenie nóg i ich reakcję na bodźce. Pozycja boczna z wyciągniętymi kończynami, która nie jest wywołana porażeniem poporodowym, tężyczką magnezową lub wzdęciem lub, gdy zwierzę utrzymuje się w pozycji mostkowej podparte, np. belą lub balotem siana, po usunięciu których powraca do pozycji bocznej, wskazuje na krytyczny stan zwierzęcia, które należy skierować do natychmiastowego uboju. Jeżeli kończyny tylne są wyciągnięte ku przodowi i dotykają stawów łokciowych, to pozycja taka wskazuje jednoznacznie na uszkodzenie nerwu kulszowego, uraz mięśni górnych partii kończyn miednicznych (tylnych) lub uszkodzenie stawu biodrowego spowodowane złamaniem lub zwichnięciem. Perspektywy dla tego zwierzęcia są złe. Pozycja żaby wskazuje na boczne wygięcie w stawie kolanowym. W tym przypadku rokowania są fatalne, zwłaszcza jeżeli dotyczy to lewej i prawej kończyny. Jeżeli chodzi tylko o jedną nogę, możliwa jest pomoc i wyleczenie. Gdy wyciągnięte do tyłu obie kończyny miednicze po ich korekcji powracają do pozycji wyjściowej, wskazują na znaczną degenerację mięśni i kiepskie rokowania. Wykonanie dodatkowych badań może pokazać inne choroby: mastitis, metritis, uszkodzenie pochwy oraz macicy, zapalenie płuc, posocznicę, hipotermię, urazy jamy brzusznej, hipokalcemię, zaburzenia w gospodarce innych elektrolitów (zwłaszcza magnezu i potasu), syndrom stłuszczenia wątroby, pogorszenie wydajności pracy nerek, leukocytozę, co może wskazywać na wystąpienie u krowy syndromu polegania. Wykrycie przyczyny pierwotnej pozwala zastosować odpowiednią terapię, np. preparatami wapniowymi lub regulującymi gospodarkę wapniową, środkami przeciwbólowymi i przeciwzapalnymi. O ich zastosowaniu decyduje lekarz weterynarii. Jeżeli temperatura ciała krowy jest normalna (38–39,3°C), liczba oddechów również (15–35/min.), serce bije prawidłowo (poniżej 80 razy/min.), nie ma zmian błon śluzowych, może to wskazywać na uszkodzenie mięśni przez ich niedokrwienną nekrozę, czyli tzw. syndrom uciskowy. Syndrom uciskowy Ucisk zmniejsza przepływ krwi, przez co spada natlenowanie i odżywianie tkanek. Długotrwały zwiększony nacisk (ang. pressure damage), szczególnie na kończyny tylne, może powodować obrzęki, opuchliznę, przekrwienie, zapalenie tkanki łącznej, zakrzepicę żylną. Niedokrwienie wywołuje martwicę np. dolnych partii tylnych kończyn lub uszkodzenie nerwów – kulszowego, prostowników palca. Sześciogodzinny nacisk na jedną z kończyn powoduje uszkodzenie mięśni tej nogi, ale nacisk 12-godzinny wywołuje już zmiany nieodwracalne. Zjawisko to może wystąpić przy zaleganiu poporodowym opornym na leczenie lub przy spóźnionej interwencji farmakologicznej. Zwłaszcza, gdy w porę nie dostrzeżono sztuk leżących po wycieleniu, a dopiero przed porannym udojem. Szczególnie, gdy chore zwierzęta leżały przez wiele godzin na wilgotnym betonie. Dożylny wlew wapnia po porodzie, to przeciwdziałanie takiej sytuacji i zabezpieczenie krowy przed gorączką mleczną. Paraliż poporodowy Jeżeli jednak samica nie zareagowała na terapię, o której wspomniano, nie stwierdzono u niej zatrucia (toksemii), posocznicy wywołanej przez mastitis lub metritis, nie wystąpił syndrom uciskowy można podejrzewać paraliż poporodowy, zwłaszcza jeżeli poród był trudny i długi, a masa noworodka duża. Sytuacja taka prowadzi do uszkodzenia nerwu zasłonowego leżącego w miednicy. Odchów cieląt ze stad mlecznych i mięsnych Urazy kończyn, a nerki Złamania, uszkodzenia mięśni, ich zerwanie lub zerwanie więzadeł, gdy krowa próbuje sama wstać, mogą prowadzić do pogorszenia działania nerek, a nawet ich niewydolności. Powstające w trakcie rozpadu tkanek metabolity przeciążają, a co gorsza zapychają układ filtrujący. Badanie laboratoryjne krwi może wykazać podwyższony poziom enzymu – kinazy kreatynowej, która reguluje przemiany energetyczne w komórkach, szczególnie mięśni szkieletowych, w których te procesy są bardzo intensywne. Jednak stężenie tego enzymu wykazuje wysokie wahania osobnicze (norma od 56 do 124 U/l), co zmniejsza znaczenie diagnostyczne tej metody. Odczyn moczu a zaleganie poporodowe Kontrola pH moczu krów pozwala na sprawdzenie równowagi kwasowo-zasadowej, a tym samym określenie, czy istniej ryzyko wystąpienia hipokalcemii i zalegania poporodowego. Po porodzie występuje u krowy ujemny bilans energetyczny, ale także zwiększone zapotrzebowanie na wapń. Uruchomiony zostaje wówczas mechanizm jego uwalniania z kości do krwi. Za jego wychwyt odpowiada hormon – parathormon. Jego „czułość” jest większa wówczas, gdy działa w środowisku lekko kwaśnym. Więc po wycieleniu krowa powinna mieć lekką kwasicę metaboliczną. Czy tak jest, można sprawdzić bez konieczności pobierania krwi i wykonywania analizy laboratoryjnej. Należy wówczas zbadać odczyn moczu, np. za pomocą papierka lakmusowego. Jeżeli pH moczu wynosi 8–7, wskazuje na zasadowicę (alkalozę). Natomiast wartość pH na poziomie 5,5–6,5, to lekka kwasica metaboliczna. Parathormon może wówczas działać prawidłowo, co powinno przeciwdziałać hipokalcemii i porażeniu poporodowemu. Jednak, jeżeli pH wynosi poniżej 5,5, wskazuje to na kwasicę metaboliczną. Obserwacja krów powinna być rutynowym zabiegiem, gdyż pozwala „wychwycić” zbliżające się problemy. Powszechnie wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Skuteczność wyleczenia krów z polegiwania zależy od przyczyn i czasu trwania syndromu, powodującego liczne komplikacje i powikłania, a nawet upadki po 7–10 dniach od wystąpienia choroby, które w skrajnych przypadkach są spowodowane sepsą. Śmiertelność waha się od 20 do 67%, a rekonwalescencja 1/3 liczby chorujących krów trwa od 3 do 30 dni. Leczone powinny być zwierzęta świadome, reagujące na bodźce, bez zmian patologicznych, próbujące wstawać. Jeżeli po 24 godzinach obserwuje się u nich dyskomfort i oznaki bólu, lekarz weterynarii może zalecić ich ubój. Odpowiednie leczenie umożliwi chorym sztukom powrót do zdrowia i odzyskanie właściwej kondycji. Monitoring stada krów jest jednym z ważnych i tanich sposobów postępowania umożliwiających ograniczenie kosztów produkcji mleka spowodowanych wzrostem brakowania stada na skutek polegiwania oraz rosnących kosztów usług weterynaryjnych. dr hab. Piotr Dorszewski Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego Fot. A. Budzyńska
WKJe.
  • 7hjqrer01j.pages.dev/188
  • 7hjqrer01j.pages.dev/261
  • 7hjqrer01j.pages.dev/39
  • 7hjqrer01j.pages.dev/74
  • 7hjqrer01j.pages.dev/104
  • 7hjqrer01j.pages.dev/303
  • 7hjqrer01j.pages.dev/251
  • 7hjqrer01j.pages.dev/52
  • 7hjqrer01j.pages.dev/292
  • pies leży jak żaba