Wyrazy bliskoznaczne słowa zależeć. Najpopularniejsze wyrazy bliskoznaczne słowa zależeć to: być pod kontrolą, być na łasce, być w dyspozycji, być podwładnym, zabiegać o coś, być zdanym na czyjąś łaskę i niełaskę, obchodzić, być we władaniu, być pod zarządem, być pracownikiem, zależeć od kogoś, pragnąć czegośWięcej wierszy na temat: Miłość « poprzedni następny » Pisze do Ciebie,że "zależy mi na Tobie". Pytasz się Kochanie co mam na myśli, co się dzieje w mojej głowie. Z uśmiechem na twarzy odpowiadam na to pytanie, bo wiem co chcesz usłyszeć, wiem jakie mam dla Ciebie przesłanie. Zaczynam odpowiedź: "Nie kocham Cię jeszcze po nad życie, lecz uwierz mi Skarbie jesteś kimś nie skrycie: ważnym i potrzebnym, kimś dla kogo żyje, dla kogo się uśmiecham i przez kogo widzę, że świat jest lepszy,że może być lepszy. Zależy...nie oznacza,że kocham, lecz to,że i tak dałam cząstkę mojego serca, że Ci zaufałam i czas poświęciłam. Chcę Cię pokochać. Ale czy zasługujesz? Zasługujesz na znaczny kawałek mojego serca? Na jego dobre tony bicia? Jesteś dla mnie ważny i pamiętaj Kochanie cokolwiek się stanie możesz na mnie liczyć. Proszę Cię o jedno nie zawiedź mnie nigdy, bo chyba nie przeżyje takiego bólu. Nie przeżyje straty kogoś takiego jak Ty. Zależy... Znaczy też to,że mogłabym dużo dla Ciebie zrobić. Dzielić się nie tylko błahostkami, ale również i poważnymi sprawami. Chcę mieć w Tobie oparcie, chcę mieć przyjaciela, nie tylko kochana,ale też i kawałek nieba, który mi dajesz będąc przy mnie. Wiesz już co czuje? Co to u mnie znaczy "zależy"? Myślę,że moja odpowiedź da Ci myślenie dla Twojej nie wiedzy. I proszę Cię jeszcze o jedno: abyś mnie nie zwodził, jeśli będziesz miał mnie dosyć powiedz tylko zdanie: "idę na zawszę,odchodzę na wieki, nie chcę Cię ranić" i przytul najmocniej jak potrafisz. Napisany: 2011-11-10 Dodano: 2011-11-10 21:40:04 Ten wiersz przeczytano 15966 razy Oddanych głosów: 2 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Widzisz Ewa tobie się trafiło, ja raczej nie mam szczęścia w życiu więc jeśli w liceum będą tacy ludzie jak u mnie w gimnazjum. (Choć mają oni marne szanse żeby dostać się choćby do zawodówki) to wolę zakończyć edukacje i być debilem. Post został pochwalony 0 razy-Przedstawił się jako Justin. -I co chciał? - udawałam, że mało mnie to interesuj. -Pogadać. -Nic więcej nie powiedział? Ty też nic nie mówiłaś? - zdziwiona na nią spojrzałam. Bałam się, że mama mogła wygadać coś o dziecku, ciąży. -Tylko tyle, żebyś do niego zadzwoniła – uśmiechnęła się do mnie znacząco. -A.. To może później – cały czas grałam, a przynajmniej naprawdę miałam ogromną ochotę do niego zadzwonić, zżerała mnie ciekawość. -Nie mówiłaś mi, że masz tutaj takich przyjaznych kolegów. -Tylko jego – rozpakowywałam zakupy, tylko po to żeby na nią nie patrzeć. -Emma, jeśli chciałabyś mi coś powiedzieć, to.. -Nie chce nic powiedzieć – przerwałam jej w połowie zdania. Lekko się zdenerwowałam, więc wypuściłam powietrze z płuc, żeby się trochę uspokoić. - Przepraszam. To co na ten obiad ? -Ok..- zgodziła się niechętnie. - Spaghetti. *** Po obiedzie pozmywałam i posprzątałam całą kuchnie, a mama w tym czasie rozmawiała przez telefon z ciocią Joy. W między czasie dyskretnie poszłam do swojej sypialni, zamknęłam drzwi i zadzwoniłam do Justina. Odebrał po drugim sygnale. -Hallo. -Hej Justin, tu Emma. -Hej,byłem u ciebie, ale cię nie zastałem. Robisz coś ważnego? Znalazłabyś dla mnie trochę czasu? - zapytał, a mnie od razu zakuło w brzuch. -W sumie to nic nie robię. -Więc, co powiedziałabyś na spacer? Mam wolny dzień, chciałem spędzić go z jakąś miłą osobą i pomyślałem o tobie. - gdy tylko to powiedział, humor sam mi się poprawił. -Hmm.. Ok - zgodziłam się - to gdzie się spotykamy? -Przy kawiarni obok ciebie, za pół godziny? -Mi pasuje. -Ok, to do zobaczenia. - pożegnał się i rozłączył. Ja natomiast od razu poszłam do łazienki poprawić makijaż, po czym przeszłam do sypialni przebrać się, ponieważ podczas sprzątania pobrudziłam się. Spakowałam telefon do torebki i byłam gotowa. -Mamo wychodzę, za jakąś godzinę... może dwie powinnam wrócić - powiedziałam przeglądając się już ostatni raz w lustrze. -Dobrze - odpowiedziała z lekkim, znaczącym uśmieszkiem, gdy zamykałam za sobą drzwi. *** Kiedy dochodziłam już do umówionego miejsca, zauważyłam Justina siedzącego na ławce. Wyglądał niesamowicie, a myślałam, że może tak wyglądać tylko w garniturze. Wychodzi na to, że zawsze wypada rewelacyjnie. Zazdroszczę mu tego, a szczególnie w takie dni jak dziś, kiedy połowę poranka przeklęczałam w toalecie. Na szczęście teraz już czuje się lepiej. Wykręcił głowę w moją stronę i odszukał mnie w tłumie przechodniów, od razu się uśmiechnął, co ja oczywiście odwzajemniłam. -Witaj - przywitał się lekko muskając mój policzek. -Hej. -Więc co, spacer? - zapytał wskazując w stronę parku. -Jasne - uśmiechnęłam się i już byliśmy na przejściu dla pieszych. Było dość ciepło, a ja miałam sweterek, więc postanowiłam, że go zdejmę. Z boku widziałam jak Justin cały czas mi się przyglądał. -Więc o co chodzi ? - zapytałam lekko się uśmiechając - Bo zakładam, że jednak miałeś jakąś sprawę przychodząc do mnie. -Tak, właściwie masz racje - krótko się zaśmiał - może siądziemy ? - wskazał na jedną z wolnych ławek w parku. Posłusznie usiadłam i spojrzałam na Justina, który przekręcił się całkowicie w moją stronę. Mimowolnie patrzyłam się na jego piękne oczy. Nie wiem ile to trwało, ale od razu kiedy sobie uświadomiłam, że robię z siebie idiotkę, spojrzałam w innym kierunku. -To co to za sprawa ? -Pamiętasz, na kolacji opowiadałaś mi o swojej ulubionej kapeli? - kolejny raz odwróciłam się w jego stronę i niepewnie przytaknęłam. Na co on sięgnął ręką do swojej kieszeni w spodniach, wyjmując z niej białą kopertę. - No to tak się zastanawiałem, czy nie chciałabyś pójść ze mną na ich koncert ? - nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zaskoczył mnie kolejny raz i to bardzo pozytywnie. Czułam jak na mojej buzi pojawia się wielki uśmiech. Mógł zaprosić przecież tyle innych osób, a wybrał mnie. Spojrzałam na niego i widziałam jego wyczekujący wzrok. -Z wielką chęcią. - pewnie wiedział, że i tak się zgodzę ... kto by się nie zgodził ? Ale mimo to wydawało się, że naprawdę szczerze zaskoczony się uśmiechnął. -To świetnie, jest w tą sobotę. Sobotę ? Ehh.. Mogłam się tego spodziewać. Nie wiedziałam co powinnam zrobić. Obiecałam mamie, że w sobotę ostatecznie wybierzemy i kupimy dla niej dom, a z drugiej strony bardzo ucieszyłam się na ten koncert. Cóż, będę musiała się postarać i wykonać parę telefonów, aby przełożyć to na piątek. Nie zamierzałam zrezygnować z koncertu i ponownego spotkania z Justinem. *** Kiedy tylko wróciłam do domu, zaczęłam przekładać wszystkie spotkania dotyczące kupna domu dla mojej mamy. Cieszyłam się bardzo, ponieważ wszystko szło po mojej myśli i bez żadnych przeszkód mogłam w sobotę iść na koncert. Gdy wszystko już załatwiłam, otworzyłam laptopa i postanowiłam poszukać tym razem mieszkania dla mnie. Moja mama miała oczywiście rację, potrzebowałam coś większego. Znalazłam kilka ciekawych ofert i postanowiłam je obejrzeć. -Mamo! - krzyknęłam, ponieważ nie miałam pojęcia gdzie akurat może znajdować się moja rodzicielka. -Tutaj jestem - usłyszałam jej głos dochodzący z kuchni. -Chcesz jechać ze mną obejrzeć mieszkanie, które znalazłam? -Oczywiście - słychać było w jej głosie ekscytację, której nie próbowała ukryć. -Dzień dobry - przywitała nas wysoka, uśmiechnięta blondynka - mam na imię Kate. -Witam, jestem Emma, a to moja mama. -Czyli, jak zrozumiałam, jest pani w jakiejś części zainteresowana moim mieszkaniem. - Mówiła kierując nas w stronę windy. Naprawdę byłam zaskoczona. Cena nie była tak wysoka i to było dziwne, ponieważ znajdowało się ono w wielkim wieżowcu, w centrum miasta. Było mi to bardzo na rękę bo wszędzie miała blisko... Do parku głównego, galerii, do Lucy, na przystanek i przede wszystkim, niedaleko było przedszkole i szkoła podstawowa. Byłam w ciąży, więc to brałam głównie pod uwagę. Mimowolnie pogłaskałam mój brzuszek, nie był jeszcze widoczny, ale już powoli zaczynałam wkraczać w rolę matki. Drzwi windy się otworzyły, a kobieta zaprowadziła nas pod drzwi z numerem 52. Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania, na mojej buzi pojawił się wielki uśmiech. Spojrzałam na mamę, jej mina ukazywała wielkie zdziwienie. Staliśmy w korytarzu, z którego już był widoczny przepiękny salon połączony z kuchnią. Całe to pomieszczenie było w kolorach beżu i bieli, a z wielkich okien, pokrywających prawie całą boczną ścianę, był widocznym przepiękny widok na całe miasto. -I jak się podoba ? -Pięknie - odpowiedziałam szczerze - naprawdę, bardzo mi się tu podoba. -Cieszę się. -Na pewno się dzisiaj wieczorem odezwę. Tylko muszę wszystko dokładnie przemyśleć - powiedziałam kierując się w stronę wyjścia. Naprawdę chciałam kupić to mieszkanie. Było cudowne. Miało 3 pokoje, równie piękne co salon i kuchnia, plus wielką łazienkę i przede wszystkim przepiękny widok. Nawet już miałam pomysł na to, jak przerobie jeden z pokoi dla mojego dziecka. -W takim razie czekam na telefon. Do zobaczenia - pożegnała się i uścisnęła moją dłoń. -Do widzenia. -Kochanie, nie wiem czy znajdziesz lepsze mieszkanie od tego - powiedziała mama, gdy zostałyśmy już same. -Wiem i zamierzam je kupić. -Dlaczego nie mogłaś kupić go teraz? -Nie wiem, chyba chciałam to jeszcze przemyśleć - zachichotałam - ale tu chyba nie ma jednak co. Na dziewięćdziesiąt dziewięć procent jestem pewna, że je kupie. -Bardzo się ciesze - pocałowała mnie lekko w policzek, na co ja mocno się do niej przytuliłam. -Zapomniałam ci też powiedzieć, że całą sobotę mnie nie będzie. -Czyżby randka? - zapytała ze znaczącym uśmieszkiem. -Niee - przedłużyłam trochę końcówkę wyrazu, po to by wymyślić jakąś wymówkę. Niestety nic nie przychodziło mi na myśl - Po prostu spotkanie przyjacielskie. -To tak to się teraz nazywa? - zaczęła się ze mnie śmiać, na co ja zareagowałam tak samo. -Chodź może pójdziemy coś zjeść? Zgłodniałam. -Bardzo chętnie, bo ja też czuje pustkę w żołądku. -Znam fajną kawiarnie niedaleko. Zawsze chodzimy tam z Lily - już wsiadałyśmy do taxówki, podałam kierowcy adres i usiadłam wygodnie na swoim miejscu. -O której jutro ciocia przylatuje? -O 19 ma lądować, pojedziemy po nią taxi, dobrze ? -No jasne - uwielbiałam ciocie Joy, traktowałam ją jak drugą matkę. -Powinniśmy mieć swoje auta. Jest to znaczniej wygodniejsze - oczywiście miała racje. Dotychczas radziłam sobie bez samochodu i wydawało mi się, że nie jest mi aż tak bardzo potrzebny, przy dzisiejszej komunikacji miejskiej. -Masz racje. Po wprowadzeniu się do nowego mieszkania, od razu rozejrzę się za jakimś samochodem. -A ja z Joy zrobimy tak samo - dojechaliśmy już na miejsce, więc zapłaciłam i podziękowałam. - Całkiem przystojny był ten kierowca - wybuchnęłam śmiechem, nie spodziewałam się tego, tym bardziej, że ten facet wydawał mi się kompletnie nie w jej guście. - Dlaczego się śmiejesz? Mam tylko 45 lat, ja teraz drugą młodość przechodzę. -Ale ja przecież nic nie mówię - cały czas cicho chichocząc. Weszliśmy do restauracji i zajęłyśmy miejsce w kącie, żeby mieć więcej prywatności. Jedzenie oczywiście było przepyszne, jak zwykle zresztą. Robiło się już późno, więc postanowiłyśmy wracać do domu. Kiedy kierowałam się w stronę wyjścia, zauważyłam Justina wchodzącego do restauracji. Przystanęłam w miejscu nie wiedząc co zrobić, przez co moja rodzicielka idąc za mną, uderzyła w moje plecy. -Co się dzieje Emma? - zapytała, ale ja nic nie mówiłam. Patrzyłam się cały czas w najprzystojniejszego faceta jakiego znałam. Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie był sam. Obok niego stała prześliczna, wysoko blondynka, ubrana w obcisłą czarną sukienkę. Widać było, że bardzo dobrze się znają. W tamtym momencie poczułam dziwne ukłucie w sercu. Byłam zazdrosna, to dziwne, ale tak właśnie było. Czułam zazdrość i upokorzenie. Jak mogłam pomyśleć, że coś dla niego znaczę. Co z tego, że zaprosił mnie na najwspanialszą kolacje w moim życiu .. Co z tego, że zrobił sobie tyle trudu, aby zabrać mnie na koncert mojej ulubionej kapeli. Widocznie robił to wszystko z nudów, a ja głupia myślałam, że mnie polubił. Nagle zdarzyło się coś czego tak bardzo chciałam uniknąć. Wzrok Justina skierował się w moją stronę. Widać było zdziwienie na jego twarzy. Szybko złapałam mamę za rękę i wybiegłyśmy z restauracji. Odnalazłam wzrokiem taxi i od razu weszłyśmy do środka. Czym prędzej kazałam kierowcy ruszać. Wyjrzałam jeszcze przez szybę i widziałam wybiegającego Justina. Próbował nas dogonić, ale oczywiście nie dał rady. -Nie płacz kochanie - uściskała mnie mama. Nawet nie wiedziałam kiedy w kącikach moich oczu pojawiły się łzy. -Nie płacze - próbowałam się uspokoić. -Rozpoznałam go. To był ten chłopka co dziś o ciebie pytał - tak bardzo chciałam uniknąć tej rozmowy. -Nie chce teraz o tym rozmawiać - powiedziałam cicho, ale stanowczo. -Rozumiem skarbie - pogłaskała minie lekko po ramieniu. -Dziękuję - naprawdę to doceniałam, że zawsze umiała mnie zrozumieć i pomóc. Po około dziesięciu minutach dojechaliśmy pod moje mieszkanie. Marzyłam tylko o tym, żeby jak najszybciej znaleźć się w łóżku. Jednak najpierw musiałam pokonać schody. W końcu się udało i już zamykałam za sobą drzwi. Szłam w stronę swojej sypialni, kiedy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. -To niemożliwe - powiedziałam cicho do siebie. Wolnym krokiem podeszłam i spojrzałam przez wizjer. Tak jak przeczuwałam, zobaczyłam Justin. Nie wiedziałam czy chce mu otworzyć czy nie, byłam na niego strasznie zła, że zrobił mi tak głupią nadzieję. -Emma, proszę otwórz - usłyszałam jego cichy głos. Biłam się z myślami. Z jednej strony chciałam z nim porozmawiać i dowiedzieć się, że moje przypuszczenia, że kogoś ma są nieprawdziwe, ale z drugiej byłam strasznie zła, smutna i bałam się, że może wyczytać to z mojej twarzy. -Wiem, że mnie słyszysz. Proszę, daj mi tylko pięć minut - usłyszałam ponownie jego głos. Spojrzałam na klamkę, lekko ją złapałam i postanowiłam otworzyć drzwi. -Dziękuję - powiedział gdy tylko mnie zobaczył. Ja natomiast nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa - Posłuchaj mnie, to nie tak jak myślisz - zrobił chwilę przerwy, jakby nie wiedział co ma powiedzieć. Wtedy dopiero zwróciłam uwagę na to co miał na sobie. Był ubrany w białą koszulę i czarne obcisłe spodnie, a jego włosy były idealnie podniesione do góry. Było wiadome, że był na randce z tamtą blondynką, nie stroimy się tak z byle okazji. -Nie wiem o co ci chodzi - w końcu wydusiłam coś z siebie. -Wiesz o co mi chodzi - powiedział patrząc się na mnie tymi wielkimi, karmelowymi oczami. - Pomyślałaś, że jestem na kolacji z tamtą kobietą, ale tak nie jest. To znaczy, byliśmy razem na kolacji, ale nic nas nie łączy. To była biznesowa kolacja. Zostawiłem ją i przyjechałem do Ciebie. -Dlaczego to zrobiłeś? - musiałam zapytać, tak bardzo zależało mi na jego odpowiedzi. Widać było, że nie spodziewał się takiego pytania, ale po chwili odpowiedział szczerze: -Bo zależy mi na tobie - gdy tylko to usłyszałam, zrozumiałam, że coś do niego czuje, to nie była miłość, ale też nie był mi obojętny. Zauważyłam, że zaczął powoli się do mnie zbliżać i kiedy dzieliło nas już tylko parę centymetrów złączył swoje usta z moim. *** Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest. Przepraszam za tak długą nieobecność, miałam trochę problemów. Chciałabym powrócić do pisania tego bloga, ale nie wiem czy mam jeszcze dla kogo. Więc jeśli to czytasz i chciałbyś czytać dalej moje ff, proszę zostaw komentarz :)
Tłumaczenia w kontekście hasła "Trochę od ciebie zależy" z polskiego na angielski od Reverso Context: Trochę od ciebie zależy, czy nie zginę. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Ta lista emocji pomoże Ci odkodować informacje ukryte w Tobie Emocje niosą informacje. Jednak nie jest to prosty do odszyfrowania komunikat. Są jak szyfr – najpierw musisz go odkodować, by móc odczytać informację. Lista emocji nauczy Cię rozpoznawać, co czujesz, by następnie zadać sobie odpowiednie pytania. W ten sposób nauczysz się lepiej rozumieć samego siebie. Jeśli jeszcze nie wiesz jaki jest zdrowy stosunek do emocji i jak warto je traktować – przeczytaj TEN artykuł Nazwij, co czujesz Wielu ludzi nie ma pojęcia jak nazwać to, co czuje. Ich nazwy dla emocji, to: „czuję się dobrze, ok, dziwnie”… Takie stwierdzenia niewiele wnoszą. Nawet określenie: „czuję stres”, nie jest zbyt precyzyjne. Bo czym jest ten stres? Co zawiera? Czy jest to strach? Napięcie związane z obawą przed czymś? A może złość? W nazwaniu tego, co się w Tobie pojawia pomoże Ci lista emocji Dopiero, gdy nazwiesz emocje i uczucia, możesz sprawdzić co się za nimi kryje. Oto przykładowe emocje i uczucia. W Internecie na pewno znajdziecie dużo więcej subtelnych określeń. Im bardziej poszerza się Twój zakres nazywania tego, co czujesz, tym bardziej precyzyjnie odkryjesz jaką informację niesie dane uczucie. Lista emocji i uczuć Strach Niepokój Obawa Lęk Przerażenie Panika Złość Gniew Irytacja Podenerwowanie Nienawiść ApatiaSmutek Rozgoryczenie Żal Rozpacz Przygnębienie Niezadowolenie Zaskoczenie Znudzenie Zmieszanie Pogarda Poczucie winy Poczucie porażki Wstyd Zależność Niezależność Wolność Spokój Odprężenie Podziw Namiętność Miłość Pokój Wesołość ZadowolenieRadość Błogość Podekscytowanie Ekstaza Wdzięczność Współczucie Wyrozumiałość Nadzieja Poczucie bycia kochanym Przyjemność Duma Ulga Wyciszenie Poczucie siły/mocy Swoboda Określ myśli Ustal jakie myśli kryją się za tym, co czujesz. Pomogą Ci takie pytania: co sprawiło, że tak się czuję? Jaki jest powód tego, że w ten sposób się poczułam/poczułem? Co? (np. Cię złości) Czego? (np. się boisz) Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Co o tym myślisz/jak interpretujesz? Co Ci to zrobiło? I co w związku z tym? Metoda „dlaczego? dlaczego? dlaczego?” pomaga Ci głębiej wejść w rozumienie emocji. Odkrywa też głęboko zakorzenione przekonania, także te irracjonalne .Załóżmy, że czujesz strach. Po zadaniu sobie pytania „czego się boję?”, przykładowo odpowiadasz: „jutrzejszego spotkania z szefem”. I dalej zadajesz sobie pytania „dlaczego?”. Odpowiedź może brzmieć: „bo to szef i muszę wypaść przed nim dobrze” Kolejne pytanie: „dlaczego tak bardzo mi zależy by wypaść dobrze?” Odpowiedź: „bo zależy mi by być postrzeganym, jako dobry pracownik”. Ok, to bardzo sensowna odpowiedź. „Dlaczego zatem boję się, że mogę NIE być tak postrzegany?” – bo skoro się tego boisz, to znaczy, że uważasz, że możesz być postrzegany inaczej. „Dlatego, że nie zdążyłem na czas z ostatnim zadaniem”. To mówi Ci, że są przesłanki do tego, że możesz zostać uznany za pracownika, który nie wykonuje należycie swojej pracy. Aby uniknąć błędnego koła: „dlaczego boję się rozmowy z szefem?” „-Bo to szef”, zamiast zadawać pytanie „dlaczego?”, zastąp je pytaniem: „co sprawia, że boję się rozmowy z szefem?” W powyższym przykładzie może być znacznie więcej powodów twoich obaw. Nie tylko bycie ocenionym jako „zły pracownik”. Może boisz się także tego, że nie będziesz wiedział jak się zachować, gdyby szef wykorzystywał manipulacyjne zagrywki? Albo tego, że nie będziesz umiał trzymać się własnego zdania i dasz się łatwo namówić na coś, czego nie chcesz? Odkryj wszystkie swoje obawy. Jakie jeszcze emocje pojawiają się w Tobie odnośnie tego spotkania? Powiedzmy, że przeglądając listę emocji znajdujesz adekwatne określenie tego, co czujesz i jest to „poczucie winy”. Bo dobrze wiesz, że nie wykonałeś zadania, o które Cię poproszono. Więc, zgodnie z modelem powyższym zadajesz sobie pytanie „dlaczego nie wykonałem tego zadania?”. „Bo miałem dużo innych zadań, które były bardziej priorytetowe”. W ten sposób z łatwością jesteś w stanie odkryć, że poczucie winy jest irracjonalne – bo inne rzeczy były ważniejsze i te właśnie zadania wykonałeś. Tak samo, pomaga Ci to obronić siebie jako „dobrego pracownika”. I przygotować odpowiednie argumenty. Głębsze przekonania destruktywne Jeśli jednak odpowiedzią na pytanie „dlaczego nie wykonałem tego zadania?” jest: „bo jestem beznadziejny, mało twórczy, niezorganizowany i w ogóle do niczego się nie nadaję” – odkrywasz przed sobą ukryte przekonania o swojej skuteczności. Warto takim przekonaniom się przyjrzeć, bo one mają wpływ na Twoje życie. Gdybyś podtrzymywał tylko poczucie winy i strach, prawdopodobnie podczas spotkania zachowywałbyś się zupełnie inaczej niż wówczas, gdy wiesz, że JESTEŚ dobrym pracownikiem, a niewykonanie jednego zadania nie świadczy o tym, że jest inaczej. Jednak, być może odpowiesz sobie w inny sposób na pytanie dlaczego nie wykonałeś danego zadania.. „Dlatego, że nudziłem się przy nim i męczy mnie taki rodzaj zadań”. Wówczas otrzymujesz sam od siebie pewną cenną wskazówkę: wiesz już jaki rodzaj zadań Cię męczy i dopiero, gdy masz tego świadomość możesz coś z tym zrobić, jak choćby zmienić pracę lub stanowisko. Albo poprosić o inny rodzaj zadań. Poopowiadaj samemu sobie o tym, co czujesz i myślisz o danej sytuacji. Wykorzystuj do tego listę emocji. Zadaj sobie powyższe pytania w różnych konfiguracjach, aby mieć jak najszersze postrzeganie tego, co się dzieje, z różnych punktów widzenia. Albo umów się na rozmowę/ sesję indywidualną 🙂 Sprecyzuj swoją potrzebę Kiedy już odkodujesz informacje, jakie niosą Twoje emocje, nazwij czego Ci potrzeba. W odpowiedzi na przykre emocje może się pojawić potrzeba: „muszę zapalić”. Jest to pewien nawyk. Zadaj sobie pytanie: jaką rolę miałaby spełnić ta czynność. Uspokoić Cię, ustabilizować, pozwolić zastanowić się na chłodno? Kiedy ktoś próbuje Cię namówić do czegoś, co wzbudza w Tobie opór i czujesz złość, Twoja potrzeba może brzmieć „nie chcę iść w tym kierunku, wolę wybrać coś innego” albo: „potrzebuję mieć swobodę wyboru, a czuję się naciskany/przymuszany”. Gdy umiesz już określać co myślisz, co czujesz i jaka jest Twoja potrzeba, naturalnie z czasem zaczniesz jasno to komunikować na zewnątrz. Na przykład: „denerwuje mnie to, co słyszę od Ciebie, czuję presję, wolę mieć więcej możliwości wyboru” albo: „to, co mówisz nie jest do końca zgodne ze mną, wolałbym…” „potrzebuję się zastanowić, bo mam mieszane uczucia”, „smuci mnie, gdy dzieją się takie rzeczy, potrzebuję w tej sytuacji porozmawiać z przyjaciółką”. Łatwiej też jest zrozumieć czyjś przekaz, bo uczysz się doprecyzowywać czyjeś wypowiedzi i rozumieć intencje, właśnie dzięki temu, że wyrażasz, że coś Ci się nie podoba. Wtedy dajesz drugiej stronie szansę wyjaśnienia. Jeśli w interakcji z drugim człowiekiem czujesz coś nieprzyjemnego, ale jeszcze sam nie potrafisz sprecyzować co to za uczucia i jakie stoją za nimi potrzeby, zawsze możesz powiedzieć że potrzebujesz czasu na zastanowienie. Nie musisz odpowiadać natychmiast z automatu. Czasami pewne odpowiedzi przychodzą dopiero z czasem Ćwiczenie: codziennie zapisuj sobie po kilka sytuacji, które napotkałeś w ciągu dnia. Zarówno te przyjemne, jak i nieprzyjemne, a nawet neutralne. Nazywając konkretnie co w tej sytuacji myślałeś, co czułeś i jaka była Twoja potrzeba. Po kilku tygodniach takiego treningu zobaczysz, z jaką łatwością rozpoznajesz informacje, które niosą poszczególne emocje. W ten sposób lepiej poznajesz samego siebie i otwierasz się na swój wewnętrzny świat. A Ty? Jak dobrze rozpoznajesz sygnały, które wysyłają Ci Twoje emocje? Słuchasz ich? Podziel się w komentarzu poniżej Umów się na indywidualną rozmowę online, by omówić na przykładach Twoje emocje. Zapraszam 🙂 Polub moją stronę by odkrywać tajemnice umysłu i wprowadzać zmiany każdego dniaDowiedz się więcej: emocje wyrażanie siebie
Wyszukiwarka, wyniki wyszukiwania frazy: co by było gdybyś się dowiedział że zależy mi na tobie bardziej niż myślisz. laser show Wiersz 2 czerwca 2022 roku, godz. 2:52 109,4°C
Annyeong. Dziękuję wam, że komentujecie i wyrażacie swoje opinie na temat moich opowiadań. W prawdzie jest tego mało ale zawsze coś. A więc to opowiadanie dedykuje mojej przyjaciółce Wiśni, która ma dzisiaj urodziny (mam nadzieję, że się nie obrazisz i nie zabijesz w szkole) i żeby dłużej nie prze, ciągać, życzę miłego czytania. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Dzisiaj wstałam jak zwykle, no może nie aż tak zwykle, bo troszkę mi się zaspało. Obudził mnie dźwięk telefonu. Dzwoniła moja przyjaciółka. -Yuri gdzie jesteś? -Spokojnie już wstaje. -Już! Chyba dopiero i masz 5 minut, czekam już na ciebie. -Dobrze, dobrze. Za 5 minut będę. Błyskawicznie wstałam, pobiegłam do łazienki, gdzie ubrałam się i ogarnęłam włosy. Zbiegłam na dół, ubrałam moje buty i wyszłam z domu. -Miało być 5 minut, a nie 8. -Przepraszam, zaspałam. Chyba budzik wczoraj wyłączyłam. -No dobrze. Chodź już, bo się do szkoły spóźnimy... Kiedy doszłam z moją BFF do szkoły, zobaczyłam chłopaka, chyba był nowy, ale za to jaki piękny. Był bardzo wysoki, miał brązowe włosy, bladą cerę i cudne ciemne oczy... Nie, nie, nie Yuri stop! pohamuj się, on jest przecież dla ciebie za ładny a ty nie masz szczęścia do chłopaków. No ale pomarzyć można... -Yuri, szybciej jest już po dzwonku. -No dobrze, dobrze Sunny. Już idę. Wbiegłyśmy( dosłownie ) do klasy, ale nauczycielki na szczęście jeszcze nie było. Usiadłyśmy w ławce i wtedy drzwi do naszej klasy się otworzyły i stanęła w niej nasza nauczycielka angielskiego razem z tym nowym chłopakiem, którego widziałam rano przed szkołą. -Dzień dobry, to jest wasz nowy kolega Seok Jin. Proszę nie uprzykrzajcie mu życia. Jin może powiesz coś o sobie? -Witam was wszystkich, nazywam się Jin, jak już wiecie i...-dalej po prostu nie słuchałam. Wpatrywałam się w niego i wsłuchiwałam w jego piękny głos...-No dobrze Jin usiądź gdzie moich marzeń wyrwał mnie głos naszej cały dzień ukradkiem patrzyłam się na Jina, a on się za każdym razem do mnie uśmiechał, na co ja również odpowiadałam skończonych lekcjach od razu skierowałam się w stronę domu. Dzisiaj kończyliśmy bardzo późno, a mianowicie o 20. Po drodze do mojego weszłam przez przypadek na bardzo niebezpieczną ulicę. W dzień ta ulica jest nawet przyjazna, ale kiedy robi się ciemno lepiej tędy nie iść. No ale przecież ja musiałam tędy iść, bo czemu nie, ale z resztą. Przyśpieszyłam kroku, żeby jak najszybciej wyjść z tej ulicy. Nagle ktoś mnie popchną i upadłam na ziemię. Później ten ktoś zaczą mnie bić. Czułan się okropnie, wszystko mnie bolało i nie mogłam się ruszyć. Kiedy już myślałam, że zaraz umrę, usłyszałam jak ktoś biegnie w moją stronę. -Yuri, hej nie zamykaj oczu. Nie matrw się, nic ci nie wiedziałam kto to bo obraz miałam rozmazany, ale głos ta odsoba miała znajomy. Poczułam jak ktoś mnie podnosi, a później tylko ciemność...~oczami Jina ~Wracałem ze szkoły, kiedy usłyszałem krzyki. Natychmiast pobiegłem w tamtą stronę. Wtedy zobaczyłem pobitą Yuri, osoba która to zrobiła, już hej nie zamykaj oczu. Nie martw się, nic ci nie ją i skierowałem się w stronę swojego domu. Mieszkałem niedaleko, więc nie minęło nawet 5 minut i byłem już w domu...~oczami YuriKiedy się obudziłam uderzyły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Wszystko mnie bolało po się po pokoju i napewno nie byłam w szpitalu. Chciałam wstać, ale wszystko mnie bolało i nie mogłam się ruszyć-Widzę, że już się obudziłaś. Jak się uratował mnie dobrze, chyba. Dziękuję za ma za co. To dla mnie przyjemność. -Nie zależy mi na podsuną się do mnie i mnie pocałował. na tym kończymy mam nadzieję, że się spodobało i poproszę o komentarze.
co to znaczy wild bardzo mi zależy prosze 2009-04-24 17:32:11 Co znaczy że komuś na kimś zależy ? 2011-05-21 14:33:41 czy to znaczy że mu nie zależy ?Tekst piosenki: Zależy mi na tobie, jesteś dla mnie ważna, Na tą chwilę bez ciebie żyć sobie nie wyobrażam. I przepraszam, że czasami ranie twoje uczucia, Wiesz, że nie panuję nad sobą jak we krwi jest wódka. Jesteś dobrą dziewczyną i strasznie ciebie kocham, Nauczyłaś mnie wiele rzeczy mimo to, że jesteś młodsza. Od dawna chciałaś być ze mną razem, zawsze psułaś mi związki Po to bym na ciebie spojrzał i zrozumiał o co chodzi. Byłem głupi, że nie zrobiłem tego wcześniej, Może los tak chciał, bo wtedy nie byłem warty ciebie. Traktowałem cię jak koleżankę, chciałem zrobić to z tobą, Odmówiłaś, nie poszłaś tak po prostu bo miałaś honor. Nie raz płakałaś przeze mnie, przepraszam za to, Dzisiaj oddałbym ci serce jakby twoje bić przestało. Jestem wkurwiony na siebie, bo często nie doceniam co mam A mówię innym jak mają żyć na moich zwrotkach. Mam nadzieję, że długo będziemy razem Nie napiszę "Już do końca" bo wcześniejszy związek rozjebałem. Dziękuję, za wszystko, że zawsze przy mnie jesteś, Nawet jak po alkoholu zaczynam wyzywać ciebie. Wiem, że ranię cię, ty nadal mnie kochasz powiedź mi za co, Nie mam ambicji na życie, przyszłość ze mną wygląda słabo. Kocham cię za to, jaką jesteś, wiem to napewno, Kocham budzić się rano obok ciebie, czuć twoje ciepło. Zależy mi na tobie kochanie pamiętaj o tym, Życie bez ciebie straciło by wszystkie kolory, Mówisz, że jestem chory? Owszem, na Twoim punkcie. Zabiłbym za ciebie, obojętnie gdzie, wszędzie za tobą pójdę. Życie jest trudne ale z tobą mi jest łatwiej, Bo oddajesz mi energię i podtrzymujesz wiarę. Pochłonęłaś mnie, specjalnie dla ciebie piszę te zwrotki, Jestem uzależniony, jesteś nałogiem jak papierosy. Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
| Б кոጽащ ፀጭмε | Եχеሽи дα евсоጆуве |
|---|---|
| Ахоհиշо էፁዊψωта удяጵатረсно | Снը еծепአքеኑውኞ |
| Էγаς ፆοዦоφ ς | Цխ ըсвоֆезвε |
| ኹнፏмኬጠюշա чωβጋврθτ | Եз ፉ αскէкዤցω |
| Ս тюх | Аж стажуνοв шо |
| Трሸጴαмωчፓ ձуղαпыщኻ | Я ሢамիነифаб |